Ostatnio dodane zdjęcia
Ulubione
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 38543 |
Komentarzy: | 178 |
Założony: | 12 maja 2009 |
Ostatni wpis: | 20 sierpnia 2020 |
kobieta, 49 lat, Mała Wieś
168 cm, 77.70 kg więcej o mnie
Postępy w odchudzaniu
Jak sie pomyśli to się wymyśli. Jest i ta wstrętna 8 fuuuuuuuuuj. A swoją drogą to ciekawe kiedy zniknie.
Acha i dziękuję wszystkim za doping na pewno się przyda. I wiecie co, chyba motywacja wraca hip,hip,hura !!!!!
Wiedziałam ,że tak będzie kurna chata, że osiągnę niebotyczną wagę. (tylko nie wiem czemu nie chce mi się pasek zmienić, może ze wstydu ) 8 z przodu i przerażenie w oczach. Od kilku tygodni nie wchodziłam na wagę i moja podświadomość doskonale wiedziała dlaczego. Dobrze, że już mam dietkę w garści jeszcze tylko zakupki i hejka. A swoją drogą to wczoraj sobie obiecałam zero słodyczy a tu dziś tłusty czwartek ...
Naprawdę marnują się talenty na naszych stronach. Od wczoraj wczytuje się w pamiętniki non stop i znalazłam juz 3 perełki. Pamiętniki ciekawe, super napisane. Gartulacje dla autorek.
Fajnie by było gdybym ja tak potrafiła pisać. Był okres gdy pisałam taki normalny zeszytowy pamiętnik ale zaprzestałam kilka lat temu no i to chyba był bardziej dziennik niż pamiętnik.
Ale to, co niektóre dziewczyny wypisują jest po prostu świetne.
przemyslenia i pytanie o bratnią duszę
Jak to jest, że człowiek skazuje się na autodestrukcję. No bo jak inaczej można nazwać obżeranie się słodyczami batonami i innymi syfami. Gdzie jest źródło tego ciągłego łakomstwa i gdzie jest źródło mojej silnej woli i słabej wiary w siebie. Zaczęłam właśnie zastanawiać się nad tym wszystkim. Czy to jest kwestia genów, charakteru, wychowania, przeżyć w dzieciństwie. Dlaczego inni odnoszą sukcesy a ja tak szybko się wypalam i nie mam siły na dalszy bieg w maratonie? Jak poprzestawiać sobie wszystko w głowie i uwierzyć w siebie. Czasami mam wrażenie, że inni są dla mniej surowi i krytyczni wobec mnie niż ja sama. Całe życie niezadowolona ze swojego wyglądu podążająca za ideałem. Tak tylko co jest właściwie ideałem. Czy faktycznie te magiczne cyferki w BMI czy innych tego rodzaju matematyczno- magicznych wzorach( jak dla mnie magicznych bo jestem z wykształcenia polonistą) to pełnia szczęścia i właśnie mój ideał. W jakiś dziwny nastrój wpadłam ale nie załamkowy o nie. Raczej próbuję znaleźć jakieś alternatywne źródło motywacji do walki z samą sobą. No właśnie poraz kolejny pojawiają się słowa do "walki z sobą" Owszem lepiej się czułam 15 kilo temu ale to wciąż byłam ja, tylko w trochę mniejszym tłuszczowym ubranku. Jak inaczej nazwać to co chcę zrobić a nie tylko "Walką z Sobą" i swoimi słabościami. Łatwo powiedzieć psychologowi. Postaraj się siebie polubić tylko jak to zrobić skoro przez 30 lat miało się tylko momenty sympatii do samej siebie.
A może to jest właśnie pomysł. Wyrzucenie z siebie wszystkiego, zanczy się wszystkich ponurych myśli i słabości na zewnątrz w nadziei, że jest po drugiej stronie ktoś kto świetnie rozumie o czym mówię a właściwie piszę. Poszukuję takiej osoby, która może się utożsamić z tym co wcześniej napisałam i która czuje to co ja. Może wówczas razem więce jmi a własciwie nam się uda.