... raz pod wozem... dziś jest znów 67,2kg :( moja radość z utraconej wagi była więc bardzo krótka... ja chyba padam na tym, że nie ćwiczę... nie lubię sportu w ogóle... toleruję aerobik, ale nie mam z kim chodzić od jakiegoś czasu... chciałabym się zapisać na jakieś zajęcia taneczne (cokolwiek), ale jak na razie jeszcze nie udało mi się na nie Męża namówić...
... teraz żyję myślą o feriach... jutro choinki klasowe, pojutrze rada... i dwa dni "przedferyjne" - najgorsze, jakie mogą być do uczenia... ale jakoś przetrwam...
... wiecie... mam jedną taką uczennicę, która się do mnie przytula... otwiera mi drzwi, nosi moje rzeczy, odprowadza do pokoju nauczycielskiego... jęczy, że nie chce, żeby były ferie, bo beze mnie nie wytrzyma... dziś mi dała laurkę... nie wiem, jak do tego podejść... szkoda mi dzieciaka... ale tak nie może być...
SugarQueen
17 stycznia 2007, 15:23ciekawam jest co u Ciebie?
moniaf15
17 stycznia 2007, 11:09na pewno sobie poradzisz z madzia ;O) oby to nie bylo nic powaznego tylko zle nawyki z przedszkola jak pisze niunia ;o) milego dzioneczka ;O9 co do objadania sie, to ty jestes duzo szczuplejsza ode mnie, mozesz sobie na to pozwolic... jestes ode mnie 13 cm wyzsza a wazymy tyle samo!!!!!!
niunia007
16 stycznia 2007, 23:18Porada psychologiczno-pedagogiczna od mamy Wiesi : - zorientować się w sytuacji domowej, rodzinnej dziecka ( czy rodzina pełna,czy nie ma dysfunkcji, patologii, jakie ma warunki domowe, mieszkaniowe) - polecić dziecku narysowanie własnej rodziny, nadać tytuł rysunkowi np. mój dom - co w nim lubię, jeśli wyjdzie w wywiadzie jakaś dysfunkcja , rysunek mój dom - co mnie w nim denerwuje, czego w nim nie lubię (dobrze by było zinterpretować rysunek pod względem psychologicznym, skorzystać z poradników na ten temat, są takowe) -porozmawiac też z dzieckiem i wytłumaczyć (szczególnie jeśli chodziło do przedszkola), że w szkole panują inne zwyczaje niz w przedszkolu, że obowiązują inne zasady - konkretnie określić jakie, i że musi się w szkole zachowywac inaczej - postawic dziecku wyrażne granice "bliskości" z nauczycielem ( np.zasada, że przerwa należy się nauczycielce i ona musi podczas przerwy odpocząć, załątwić jakieś swoje sprawy, że w czasie lekcji obowiązuje zasada siedzenia i pracowania w ławce, a nie przy biurku nauczycielki) - nie odtrącać dziecka kategorycznie i nie "opędzać się" nagle, ale stopniować ograniczenie tzw "rzepa i ogona" i konsekwentnie tego przestrzegać - uświadomić dziewczynce, że większość dzieci nie chodzi tak "namolnie " za nauczycielką, że podczas przerw bawią się razem z sobą - no i przede wszystkim porozmawiać z rodzicami, może wystarczy z samą matką, jeśli ma możliwość kontaktu z nauczycielką przedszkola, to też można zasiśgnąć języka
niunia007
16 stycznia 2007, 23:02hej anetko...rozmawialam z mama o twojej sprawie... i mama powiedziala, ze pierwsze co powinnas zrobic to skontaktowac sie z rodzicami i sie zapytac czy wszytsko jest dobrze w domciu, czy sie dziecko nie skaryzy na jakies rzeczy, jaka jest w domciu, czy wesola czy ponura. a jesli rodzic powie ze jest oki, to jest taki pewien tescik jakby zeby sprawdzic czy na pewno wszytsko jest dobrze w domu to sie dziecko prosi by narysowalo swoj dom i mieszkancow w nim i kto jest dla niej najwaznijeszy, tylko nie wolno powiedziec ze kogo kocha najbardziej, tylko chodzi wlasnie o ta "waznosc" w rodzinie. musisz to w jakis sposob jej wytlumaczyc, nie powinnas odrzucac jej calkiem, ale tak jak ci pisalam, musisz jej wytlumaczyc, ze powinna byc z dziecmi podczas przerwy i ze ty musisz sama dzwigac swoje rzeczy, i ze sama musisz chodzic do pokoju nauczycielskiego bo to jest miejsce tylko dla doroslych i przerwa jest dla ciebie tez wazna. no ale przede wszytskim kontakt z rodzicem, bo to nie jest naturalne zachownie i swiadczy o jakims zachwianiu pewnych stosunkow z kims... istnieje jeszcze mozliwosc ze sie mala moze bac mezczyzn...chlopcow... co moze miec zwiazek z tata lub bratem... a nawet kolega, cos sie moglo stac i mala w ten sposob znajduje sobie jakby azyl... miejsce przy tobie gdzie wie, ze jej nic nie grozi. zycze ci powodzenia i daj znac jakby cos sie rozwiazalo. buzka!!papa
nitusia
16 stycznia 2007, 23:00to faktycznie trudna sytuacja ale chyba musiz z ta mala porozmaiac abo z jej rodzicami jakos dl=elikatnie ale najpierw z nia......moze tam w domu jakos sie zle dziej dlaego ona tak reaguje potrzebuje milosci a ciebi po prostu bardzo lubi..
swinecka88
16 stycznia 2007, 22:17tak...to zdjęcie z urodzin jego siostry..:( (pazdziernik tego roku)
swinecka88
16 stycznia 2007, 22:05wstawilam jeszcze do zdjątko na chwilkę:)jak je zobaczysz,to napisz cos do mnie prosze,to je usune:)
moniaf15
16 stycznia 2007, 20:48mysle ze powinnas pogadac z ta mala... moze wszystko jest ok tylko jest nadwrazliwa a moze cos nie ga u niej... popytaj innych nauczycieli jak sie zachowuje wobec nich... no a waga sie nie przejmuj bo to przeciez normalne ze sie waha ;O))) buziaczki
swinecka88
16 stycznia 2007, 14:58hmm,rzeczywiscie troszke dziwnie z ta uczennica...a jesli chodzi o Twoja wage...to na pewno cos jest nie tak ze wskazowkami:)serio serio:)
Gabrielaa
16 stycznia 2007, 14:07kochana skoro dziewczynka Ciebie bardzo lubi to napewno swiena z Ciebie kobietka bo dzieci zawsze wyczuwaja dobrych ludzi :-))) nigdy chyba nie doczytalam -czego Ty uczysz ??
20dziestka
16 stycznia 2007, 14:02oj Anulcia czemu ja nie doczytalam ze Ty jestes nauczycielka...oj juz od propgu Ci zazdroszcze! a czego uczysz moze nauczanie zinregorowane?? Jejku ja kocham te prace..moja mama jest nauczycielka ale ja niestety dopiero sie edukuje w tym kierunku wiec jeszczenie moge byc "pania nayczycielka" ale tylko o tym marze :) Powiem Ci ze takie sa poprostu dzieci..niektore oczywiscie..ja tera zbylam na praktyce i dziewczynki nie chcialy mnie puscic do domu przytulaly mnie a kiedys nawet czesaly moje wlosy i mowily ze chca spac w szkole i byc zemna hehee ...hm w sumie rzeczywiscie ta towja sytuacja krepujaca bo co innego laurka a noszenie swoich rzeczy,.,,wiesz jacy sa teraz ludzie i rodzice jeszcze ktos pomysli ze kazesz jej cos nosic..wydaje mi sie z epowinas jej powiedziec ze np to jest ciezkie i pani sama sobie da rade..ale laurki nigdy nie mozesz odmowic bo czula by sie zawiedziona i wogole zreszta po co ja to pisze TY TO WIESZ>> mysli tez ze tak jak koleznaki nizej napisaly moze dziecko ma jakis problem potrzebuje milosci i bliskosci moze jest cos nie tak w domu wiec miej oczy i uszy otwarte..wiesz moja mama miala ostanio na wakacjacxh taki "problem" ze dwie matki zadzwonily i blagaly ja zeby moaj mama wziela dzieci tych mam (2 dziewczynki ktore uczyla) na wakacje na pare dni bo one placza i nie chca jesc i woglle bo chca do pani..wiesz co to bylo hehe no rzeczywiscie byly u nas w domu z 4 dni ..mamy taki domek letniskowy wiec tam sie bawily mama byla znimi na rzece i na lodach ..wiec widzisz ..poprostu nie miala serca odmowic..ja zreszta jestem podobna :) Pzodrawiam
kaspio
16 stycznia 2007, 12:48zycze powodzonka, trzymaj sie cieplutko, buzka
madzik2
16 stycznia 2007, 12:35Ale masz fankę, hmmm, niewiadomo jak to potraktować. Na pewno to schlebia, ale kurcze, kłopotliwa sprawa. Jestem pewna, że z niej wybrniesz pedagogicznie ;) Zachęcam cię serdecznie do ćwiczeń, najciężej zacząć, an początku jest śmiesznie, bo organizam nie wie, o co chodzi. Jednak uwierz mi, potem ci ich zaczyna brakować, tej codziennej dawki ruchu. Zaczynaj małymi kroczkami Aniulciu. Trzymam za to kciuki *
Jewik
16 stycznia 2007, 11:01Zwykle takie dziecko ma jakiś problem, z którym sobie nie radzi. Wiem, bo sama byłam takim dzieckiem. Szukałam wzoru, autorytetu i przyjaźni. Miałam to szczęście, że znalazłam i autorytet i przyjaźń, która trwa do dzisiaj. Nie wolno odsunąć i zbagatelizować problemu tej małej, bo on może być niewidoczny z zewnątrz, a w jej duszyczce siać totalne spustoszenie. Nawet gdybyś miała np spotkać się z nią po lekcjach gdzieś w parku i pozwolić jej się wygadać. Może to i nie należy do obowiązków nauczyciela, ale do obowiążków wrażliwego człowieka już raczej tak. Na pewno wiele ci to wyjaśni, a jej może tylko pomóc. Pozdrawiam.
shizaxa
16 stycznia 2007, 10:39wahania wagi to normalne u kobiet, nie przejmuj sie tym tak strasznie...a dziewczynce "milosc" za niedlugo przejdzie, moze ona po prostu potzrebuje bliskosci, moze w domu jej nie ma...
luizaaaa
16 stycznia 2007, 10:27nie wolno wazyc sie tak czesto! przestan ale to juz! tylko czlowiek sobie pogarsza nastroj! :) pozdrawiam
sreberkonh
16 stycznia 2007, 10:10za zyczonka:):):)
aneta74
16 stycznia 2007, 10:01z waga juz tak jest nie przejmuj sie :) ja cwicze ostro nawet mi sie podoba warto sie przełamac najgorsze poczatki pozdrawiam :)
ksenia888
16 stycznia 2007, 08:56hej. to normalne z tą wagą. ja też tak mam. a odnośnie tej dziewczynki to faktycznie w domu musi nie być najlepiej. może trzeba porozmawiać delikatnie z jej rodzicami. Ja tez pracuje w szkole z tym wyjątkiem że w administracji i tez czekam na ferie a to dlatego że bedę mogła popracować w ciszy i spokoju (bo dzieci nie będzie) sp i gimnazjum. Ja miałam inny problem że jak przyszłam do pracy (miałam 21 lata) zakochał się we mnie chłopak z gimnazjum. przyjemne to to nie było. dziś ma 19 lat i dziewczynę...
czekoladka18
16 stycznia 2007, 08:15hmmm a co powiesz na basen ? jesli nie lubisz naprawde jakiekokolwiek sportu to proponuje chociaz pol godziny spaceru dziennie:) pozdrawiam:)