Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Chcieć a nie móc... chcieć a nie mieć możliwości.


Myszki, źle interpretujecie Moja ostatnią notke.

Ja chcę mieć dziecko, mąż też ale warunki nam
nie pozwalają by je mieć :(


Ja muszę Urodzić dziecko przed 25 rokiem życia.
Niestety nie mogę wam powiedzieć dlaczego.
Bynajmniej nie teraz. Muszę i tyle. I nie że ja sobie 
tak wmówiłam, tylko mam taka chorobę która
Mi potem nie umożliwi bym miała dziecko :(

Tu nie jest ważne że ma dopiero albo aż 21 lat.
Tu już nawet na tą kasę bym przymknęła oko.

My nie mamy gdzie mieszkać
, niemamy gdzie.
Teraz wynajmujemy i niemamy nic dla siebie :(
Niewiem, ile będziemy wynajmować.
Niemamy nikogo kto by nam dał jakieś mieszkanie,
tak jak to sie Adzę poszczęsciło naszej vitalijce.
Ale to Mniejsza o to!

Do teściów nie pójdziemy bo tam jest
pokój 3x3 wiec zapomnijmy :(



Posyłam wam dużo buziaczków,
mam nadzieję że któraś  z was Mnie
 choć troszkę zrozumie!

  • evi26

    evi26

    6 marca 2007, 08:56

    rezygnuję, bo moje ciało po prostu toleruje pewne granice - zawsze między 65 a 70 kg i ani grama w górę czy w dół...nie ma to sensu, bym nadal walczyła z czymś, co wydaje się "syzyfową pracą"

  • Tygrrrrrrysek

    Tygrrrrrrysek

    6 marca 2007, 08:49

    Zabronila mi ich uzywac, ze wzgledu na podatnosc na infekcje...Los mnie cos nie lubi:) A moze nie bawem zdarzy sie cos co odmieni wasze zycie...Zycze Ci tego z calego serca:*

  • czikita33

    czikita33

    6 marca 2007, 08:49

    Ja juz swoje zdanie wczoraj powiedzialam i dzis powtorze .Niewazne co bylo 2 tygodnie temu z mezem ,niewazne ile masz w portwelu ,niewazne jak mieszkasz najwazniejsze jak kochasz .Ja wiem jedno ze za pare miesiecy napiszesz nam tutaj "jaka ja bylam glupia ze sie balam czy cos w tym stylu bo chata "boze zbocze z tematu ale mam kolezanke ktora wlasnie sie dorobila mieszkania ,samochodu ,kasy a na koncu chciala dzidziusia okey? wszystko zdobyla jak chciala .Jak juz wszystko miala moz byl caly czas slaby no i w skrocie napisze bialaczka i teraz niestety ani kasy ani samochodu ani chaty i co najgorsze ani dziecka bo po chemi i po przeszczepie wiesz jak jest.A WIEC SMERFETKO BIEZ SIE DO ROBOTY . pozdrawiam i chce juz niedlugo w moim pamietniczku miec napisz BEDZIESZ CIOCIA!!!!!!HIHIHIHI

  • kopciuszek81

    kopciuszek81

    6 marca 2007, 08:45

    do 25tki masz jeszcze chwilkę - na pewno uda Wam się coś własnego znaleźć - rozumiem, że kredytowo nie chcecie się obciążać?

  • spryszynska

    spryszynska

    6 marca 2007, 08:39

    Ach... Ja tez bym chciała mieć dziecko, ale przecież nie pójdę z brzuchem do ołtarza...hihi. Ale potem to już będzie czas najwyższy :) W końcu mam swoje lata i każda z nas powinna mieć dzieci wcześniej a nie później. Na Ciebie też przyjdzie pora. Ale szczerze mówić, słyszałaś kiedyś w swoim otoczeniu, że komuś się wpadło, a potem sobie nie poradził? Zawsze znajdzie sie wyjście, dla dziecka można wiele poświęcić. Ale Ty jeszcze masz trochę czasu. Buziaki!

  • kasiaj1

    kasiaj1

    6 marca 2007, 08:33

    Jesli chcecie miec dziecko, a do tego musisz je miec do 25 roku zycia, to wez sie za to. Problemy wyskakuja zazwyczaj, gdy zaczyna sie staranie o dziecko. Warunkami sie nie przejmuj, bo choc nie masz najlepszej sytuacji, to w najgorszej tez nie jestes. Mam znajomych, ktorzy mieszcza sie w jednym pokoiku i maja 2 dzieci, a do tego w owym mieszkaniu jest kolejna rodzina (2+2) plus osoba starsza i do tego 1 kuchnia i lazienka.

  • justa31

    justa31

    6 marca 2007, 08:31

    Gosiasek rozumiem Cie. My z mezem tez mieszkamy u jego rodzicow. Wolelismy to niz wynajmowac i dawac komus zarobic na wynajmowaniu. Zawsze mozna troche zaoszczedzic. Mamy pokoj nie duzo wiekszy niz wasz. Mieszka z nami jeszcze moja szwagierka. Naprawde nie jest najgorzej. Dobrze ze nie ma zadnych spiec z tesciową. Zawsze jest ktos kto przypilnuje Szymka. Pewnie ze marzymy o swoim. Moze w przyszlosci sie cos zmieni. Ale nie zastanawialismy sie dlugo nad dzieckiem. Oboje bardzo tego chcielismy. Poszczescilo nam sie poniewaz miesiac po slubie okazalo sie ze jestem w ciazy. Jak dzis patrze na mojego synusia to napewno nie cofnelabym czasu. Jakbysmy czekali na mieszkanie to pewnie nie bylibysmy jeszcze malzenstwem. Pozdrawiam goraco.

  • siisi

    siisi

    6 marca 2007, 08:29

    przeprowadzka do tesciów, moim zdaniem nigdy nie powinna wchodzić w gę, chociaz sa najkochańsi w świecie, ja uważam że nowa rodzina powinna mieszkać na swoim :) a co do dzidziusia, skoro takie zabezpieczcenie jest dla Was takie skuteczne to moze faktycznie czas się starć o dziecko, bo jak chcesz urodzic prze 25rokiem życia a okaże się że to nie metoda była skuteczna tylko jest jakiśc problem to masz mało czasu na ewentualna pomoc lekarska i możesz wcale nie nieć dzieci. Powiem tez ze dziecko to nie jest az taki wydatek, chyba ze musisz miec wszystko najdroższe :) sama pisałaś ze ciuszki masz a to juz duza ulga w wydatkach :) a jak ktos chce mieć dziecko to przy nieduzych nakładach finansowych może je mieć i wychowywać szczęśliwego, zadbanego młodego człowieka wiem to z własnego doświadczenia. A moim zdaniem Twoja wczorajsza reakcja na pytanie męża to informacja, że Ty nie jesteś jeszcze gotowa na macierzyństwo... ale jak troche o tym porozmawiacie to kto wie :) życzę powodzenia :)

  • stokrotkakrk

    stokrotkakrk

    6 marca 2007, 08:24

    miska ale wiesz too nie jest tak ze np za dwa lata stwierdzisz ze chcesz miec dziecko i chop bedziesz miec.... niekotrzy tyle lat sie staraja i nic...miska a niew ierze ze jakbys jush byla to nie bedziecie miec pomocy od najblizszych.... ja cie rozumiemiem ale zastanow sie dobrze:*

  • szymonska

    szymonska

    6 marca 2007, 08:23

    powiem tak , warunki twoje i meza napeno przez 4 lata sie nie zmienia chyba ze masz zamiar wygrac w toto-lotka, a jesli masz sie wyrobic do 25lat z ciaza to wez sie do roboty i nie gadaj , mowie ci na moim przykładzie , pozniej jak bedziesz chciała moze byc ci trudno zajsc, ja przez 4 lata chodziłam do lekarza i nie wiadomo z jakis przyczyn nie mogłam zajsc w ciaze . lekarz mowił ze wszystko jest wporzadku , to blokada we mnie za bardzo hciałam , tak wiec pomysl , jak juz dzidzia bedzie to bedziesz sie martwic i wierze ze dacie rade , macie jeszcze dziadkow napewno wam pomoga.pozdrawiam.

  • junelicious

    junelicious

    6 marca 2007, 08:23

    Głowa do góry! Wasza sytuacja na pewno z czasem się poprawi, może poszukajcie lepszej pracy, albo kupcie sobie kawalerkę? Nie miej dziecka na siłę, a może nawet po tej "granicy" wieku uda ci się mieć dziecko- nie możesz bezgranicznie wierzyć medycynie. Mam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży :* Buziaki :*

  • laryska86

    laryska86

    6 marca 2007, 08:12

    Ja mam zupełnie odwrotnie. Ostatnio poszłam do ginekologa, bo się źle czułam, a on mi powiedział, zebym nie zachodziła teraz w ciąże, bo jest duże prawdopodobieństwo, że nie donoszę dziecka. A powiem Ci szczerze, ze ostatnio ciągle myślę o tym, żeby urodzić JUŻ takie maleństwo. Ciągle widzę gdzieś małe dzieci, no i rodzice...byliby bardzo szczęsliwi, bo chcą już być dziadkami:-)

  • Agnie24

    Agnie24

    6 marca 2007, 08:05

    Skoro tak się sprawy przedstawiają to może nie warto zwlekać z dzidziusiem. Możesz tego potem żałować jak już będzie za późno. Czy wynajmowanie mieszkania to naprawdę taka wielka przeszkoda nie do pokonania? Może życie później samo podsunie jakieś rozwiązanie. Buziaki :*

  • karolcia018

    karolcia018

    6 marca 2007, 07:49

    uwazam ze wynajmowane mieszkanie to nie jest problem. my tez wynajmujemy i mamy dziecko. nie wiem jak to jest u was ale tu sa kamienice w ktorych mozna miec mieszkanie za odstepne. to wychodzi duzo taniej niz kupic miueszkanie w bloku czy zbudowac dom- nas na to poprostu nie stac, w szczegolnosci ze ja nie pracuje tylko studiuje.pozdrawiam.

  • lalka1980

    lalka1980

    6 marca 2007, 07:32

    od ponad dwóch lat wynajmujemy mieszkanie MAM 27 LAT!!! i dopiero w tej chwili moge powiedzieć że w miarę ustabilizowała mi się pozychja zawodowa i finansowa że moge o dziecku pomyśleć za m-c będziemy mieszkać na swoim i ze spokojem mogę starać się o dziecko NIE ZROZUMIE NAS TEN KTO K.... WSZYSKO DOSTAŁ TAK POPROSTU lub urodził sie "bogato" ja do wszystkiego doszłam sama samiusieńka i jestem z tego dumna! ale zawsze mocno wierzyłam w to że musi być dobrze prędzej czy później ale dobrze i już:) tobie też się uda trzymam kciuki całuję

  • ksenia888

    ksenia888

    6 marca 2007, 07:18

    ja cię rozumiem. bo mamy ten sam problem mieszkaniowy. jesli chodzi o moj dom to fakt jest bardzo duży ale miaszka w nim mój brat z żoną i dzieckim, moja siostra z mężem i 2 dzieci, moi rodzice i ja. to jest popropstu istny hotel. u mojego faceta mieszkać- nie dziekuje z siostrą dewotą która bedzie rządzić, kiedy i o ktorej mam chodzić spać i o której wstawać. wiec pozostaje nam tyle że on pracuje za granica ja tutaj i oszczędzamy na swoje mieszkanie. choć jest jeszcze jedno wyjście bo moja siostra pobudowała dom i jeszcze w tym roku do niego się wprowadzi więc bedzie więcej miejsca wolnego u mnie w rodzinnym domu ale szczerze powiedziawszy ja chcę mieć swoj własny kąt. poprostu nie chce mieszkać ani u mnie ani u niego. niestety wzyciu nie można mieć wszytkiego. my sie staramy o dzidziusia i jak narazie lipa :( pozdrowionka.

  • evi26

    evi26

    6 marca 2007, 07:13

    Rozumiem Cię doskonale - czasami na drodze stoi wiele przeszkód, ale nie przejmuj się - może przyjdą te lepsze dni i akurat Wam się poszczęści i będziecie mogli zostać rodziną pełną...tego Ci życzę :) PS.Ja stąd odchodzę - w razie co masz moje GG i mail to pisz...Pozdrówki

  • BogusiaMM

    BogusiaMM

    6 marca 2007, 07:03

    trudno czasami radzic...cos, czego samemu sie nie przezyło. Wiadomo, tesciowie...tesciami i najlepiej mieszkac samemu. Z dzieckiem nie ma co zwlekac, bo to czasami tez roznie bywa. A co do zarobkow...lub kredytu... to czy wasza praca uniemozliwia wam wziecie kredytu na zakup mieszkania? Bo gdybyscie mieli umowy o prace...dobrze platna prace... to mysle, ze kredyt mozna załatwic, albo... porozmawiac z tesciami, zeby wzieli kredyt na siebie, a wy bedziecie ich splacac. Roznie trzeba kombinowac... Moze...tym razem sie uda?

  • ozarysmarta

    ozarysmarta

    6 marca 2007, 06:59

    obawy zawsze sa . My tez wynajmowalismy - jeszcze na lewo jak kuba sie urodził i teraz ma 2,5 roku i wszystko się ułozyło jakos. Wierz mi nigdy nie bedzie moment na 10o% . tak samo jest z 1 jak i z 2 dzieckiem. JA uwazam ze wszystko by sie ułozyło jakos i było by juz tylko lepiej. Ale... ostatnio nie było u ciebie ciekawie wiec moze lepiej się wstrzymać z pół roku. TAk sobie gdybam. A obawy zawsze bedą, bo chcesz zeby Twoje dziecko miało wszystko co najlepsze. BUzka miłego dnia xxx

  • mariam27

    mariam27

    6 marca 2007, 06:46

    Myślę, że wcale nie jesteś głupia ani źle nie myślisz - każdy ma chyba jakieś obawy (przynajmniej ja też)w końcu nie chodzi zakup jakiejś rzeczy czy coś w tym stylu, ale o żywą istotę, która będzie częścią nas i o którą będziemy musieli się troszczyć. Jestem od ciebie starsza i też tak odwlekam. Jestem 4 lata po ślubie i nie mogę się zdecydować. A to to a to tamto mi przeszkadza. Najpierw też mieszkaliśmy u rodziców, więc to była moja wymówka teraz mamy swoje mieszkanie ale też coś mnie powstrzymuje, a bo nie będzie miał mi może kto pomóc. Powiem ci tyle, wydaje mi się że może obie nie jesteśmy do końca jeszcze gotowe na dziecko, nie wiem tak mi się wydaje. Moja szwagierka powiedziała mi kiedyś, że nieważne kto co mówi i jak bardzo namawia mnie na dziecko i nie ważne czy mamy mieszkanie, kasę czy nie powiedziała, że pewnego dnia dostanę kopa od matki natury i wtedy będzie się liczyć tylko dziecko. A niestety żyjemy w takim kraju że czekać na poprawę warunków materialnych można całe życie. Także ja czekam na tego kopa po prostu i tyle. Buziaki kochaniutka :-* Jesteś naprawdę bardzo wspaniałą osobą.