Czasem są takie dni, że mam ochotę zamknąć się z domu i nie wychodzić.
Tak jak wczoraj.
Na studiach mam WF. Nie chciałam sobie załatwiać zwolnienia, chociaż wizja przebierania się i ćwiczenia mnie przerażała. Ale liczy się ruch, a ja chcę schudnąć. Zresztą, czasem nie tak łatwo załatwić sobie zwolnienie.
Zawsze się wycwaniałam i pod bluzę czy sweter zakładałam bluzkę do ćwiczeń i normalnie spodnie dresowe i tak szłam do szkoły a potem ćwiczyłam. Ale dzisiaj wiadomo jaka pogoda była, bałam się, że w drodze do szkoły wszystko uszargam. No to wzięłam strój w torebce do szkoły, przebrałabym się w toalecie i poszła na wuef. Nie wiem dlaczego, najzwyczajniej w świecie po wykładach o tym zapomniałam.
Musiałam przebrać się we wspólnej szatni z tymi wszystkim chudziutkimi dziewczynami. Czułam że starają się nie zwracać na mnie uwagi, ale niestety, pewnych rzeczy nie da się nie zauważyć.
Między innymi dlatego tak bardzo chcę schudnąć. To takie upokarzające. Marzę o dniu, kiedy przebrania się przy innych nie będzie się wiązało z uczuciem upokorzenia.
Pomijam fakt, że pewne rzeczy na wuefie sprawiają mi straszną trudność. Tak jak w domu spokojnie mogę przepedałować dobry kawał czasu,tak wykonanie pewnych ćwiczeń sprawia mi ogromny problem.
jasmina19
8 listopada 2010, 21:29wiem że to trudne, ale za rok już nie będziesz miała takiego problemu. JA też mam teraz kiepski czas, obżeram się strasznie mocno, ja już chyba umrę grubasem ale Ty kochanaosiebiewalcz 3 mam kciuki :*
wygram91
8 listopada 2010, 21:06nie przejmuj się nimi teraz! przecież właśnie to że zostalaś i się z nimi przebrałaś to pokazanie że jesteś super! silna i nie poddajesz się, ćwicz! ja też nie wszystko zrobię ale wiem że jeśli się staram to zupełnie inaczej to wygląda:)
moniq1989
8 listopada 2010, 20:40Inni się gapią i będą się gapić, ważne żebyć już teraz zaczęła akceptować swoje ciało, po diecie nie będzie idealne. I może wcale się nie zmieni Twoje nastawienie. Pokochaj siebie jaką jesteś, bo pewnych rzeczy nie zmienisz. Ale popieram dążenie do doskonałości. Tak trzymać, buźka;* P.S Ja się przy moich 127kg, przebierałam w wspólnej szatni i przeżyłam, potem już tak nie oglądają Cię. I można się przyzwyczaić. A to że nie jestem doskonała, mam rozstępy i fałdy tłuszczu? Trudno :-)
MajowaStokrotka
8 listopada 2010, 20:26Spojrzenia innych zawsze nam towarzyszą.Ale pomyśl, robisz coś ze swoją nadwagą, nie jesteś bierna.Rozumiesz problem i starasz się z nim walczyć:)Głowa do góry!:)Pamiętaj,że większość z nas też ma podobne doświadczenia:*
OnlyInMyDreams
8 listopada 2010, 20:02Też się wstydzę, chociaż ważę trochę mniej. Jeśli bardzo chcesz się jakoś wymigać od wspólnego przebierania to np. ociągaj się jak tylko się da, a gdy większość dziewczyn wyjdzie to wtedy szybciutko zrzuć ciuszki ;p A już niedługo będziesz z dumą prezentować się w szczuplejszym ciałku, bo jesteś mądra, ćwiczysz w domu i nie zrezygnowałaś z wfu! ;)
tyniulka
8 listopada 2010, 20:00za jakis czas te wszystkie dziewczyny beda patrzyly na Ciebie z zachwytem!!! walcz o swoje piekne cialo i figure bo warto! buziaki
shizaxa
8 listopada 2010, 19:57to kolejny kop motywacyjny by trzymać diete:) powodzenia
OlgaSSS
8 listopada 2010, 19:55wow gratuluje ponad 20 kilo schudłas..nie było mnie tu sporo czasu ale pamietam, jaak zalozylas pamietnik i pierwsze twqoje -5 a tu patrze - 21..no no niezleee;)))
25days
8 listopada 2010, 19:38Takie sytuacje bardzo motywują. Trzymam kciuki abyś znalazła w sobie siłe by walczyć. Od miesięcy przeglądam pamiętniki dziewczyn, które dały rade i mają za sobą -40kg! Dlaczego Nam ma się nie udać? Mamy ten sam cel - czuć się dobrze w swoim ciele, akceptować siebie.
ewelina50kg
8 listopada 2010, 19:38i tak juz sporo udalo ci sie schudnac, i dasz rade wiecej, udowodnisz innym a przede wszystkim sobie ze ma pelna kontrole nad swoim cialem i apetytem, trzymam kciuki:)