Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Będę aniołem ... albo i nie


Niedługo będę aniołem. Od komplementów, którymi obdarzają mnie ludzie od początku września, rosną mi skrzydła. Koleżanki w pracy pytają o dietę, uczennice zamiast "dzień dobry" rzucają: "Pięknie pani wygląda", uczniowie, puszczając oko, pokazują mi przez szybkę w drzwiach serduszko utworzone z palców obu rąk. Nawet ze strony własnych córek czuję docen. Ech, warto było całe wakacje nie jeść lodów!

Pławiłabym się z lubością w tym śmietankowym sosie sukcesu, ale ktoś w górze czuwał nade mną i, żeby mi palma nie odbiła, zarządził:  WAGA STOP!

To pierwszy raz od początku diety. Do tej pory waga maszerowała dziarsko w dół, równo z prognozami "Vitalii" albo nawet lekko je wyprzedzając. Wczoraj "Vitalia" mnie zbeształa, stawiając czerwony pasek na całym tygodniu. Zrobiłam rachunek sumienia: na 4-dniowym wyjeździe z młodzieżą jadłam trzy, a nie pięć razy dziennie i jadłam to, co mi dawali (choć panierki, sosy i ziemniaczki zostawiałam na talerzu jak francuski pieseczek).

Myślę sobie: "małe zmiany czynią jednak wielką różnicę", bo kotlet z kurczaka to ciut ponad 100 kcal - stołówkowy kotlet mielony to już ponad 300 kcal, plasterek polędwicy drobiowej to 15 kcal - taki sam plasterek mielonki (a właśnie tym nas głównie raczono) to aż 125 kcal! Stąd w odchudzaniu efektus nullus.

"Małe zmiany czynią jednak wielką różnicę" - znów uświadamiam to sobie w chwili, gdy mąż wyjmuje mi z rąk "Jądro ciemności" Conrada i szepcze: "Pokazać ci jądra w ciemności?".

  • SUCCES

    SUCCES

    11 września 2011, 21:59

    te jądra rozłożyły mnie na łopatki:)

  • maja2011

    maja2011

    11 września 2011, 21:27

    JA TEŻ UWIELBIAM CZYTAĆ PANI WPISY, JEST PANI BOSKA, POZDRAWIAM I ŻYCZĘ DALSZYCH SUKCESÓW W ODCHUDZANIU.

  • psz34

    psz34

    11 września 2011, 21:14

    Ale masz fajne poczucie humoru :)) Oj będę tu jeszcze wracać :D Nie przejmuj się zastojem, grunt żeby waga nie podskoczyła :) pozdrawiam serdecznie!

  • dytkosia

    dytkosia

    11 września 2011, 20:49

    nie mogłam się doczekać na kolejny wpis. No i niestety ciężko zachować dietę na wyjeździe, wiem sama po sobie.

  • PANDZIZAURA

    PANDZIZAURA

    11 września 2011, 20:14

    Jest czas żeby przyjżeć się wszystkiemu z dystansu. Juz się nie gniewam(bo długo nie umiem).A mąz właśnie kupił mi w necie nowe siodełko do roweru :))) I życie toczy się dalej. Bez siodełka też by się toczylo bo bardzo go kocham. Buziaki :D

  • Jolapop78

    Jolapop78

    11 września 2011, 19:53

    napisane.. az milo czytac.. i ta nutka dwuznacznosci na koncu. :) Powodzenia!

  • belcia35

    belcia35

    11 września 2011, 19:40

    zawsze optymistycznie, zawsze czytam jednym duszkiem, niczym eliksir życia - tchniesz w innych dobrą energię i zarażasz dobrym optymistycznym i pełnym humoru - fajna choroba i dobrze że potrafisz nia innych zarazić !!! fajnie że tu jesteś i dzielisz się okruchami życia z nami - pozdrawiam

  • skalina

    skalina

    11 września 2011, 19:35

    połknęłam Twój pamiętnik jednym haustem. I uważaj - będę Cię miała na oku. :D A męża tylko pozazdrościć - wie co dobre, oj wie. Pozdrawiam.

  • CuraDomaticus

    CuraDomaticus

    11 września 2011, 18:25

    Mała pokuta i znów w szranki diety :)

  • Gandzia190989

    Gandzia190989

    11 września 2011, 17:01

    Ps. Grunt się nie poddawać :D :)

  • Gandzia190989

    Gandzia190989

    11 września 2011, 16:58

    Uwielbiam Panią. Za ten optymizm, ża humor i super, że Pani osiąga sukces :D Pozdrawiam :)

  • NaDukanie

    NaDukanie

    11 września 2011, 16:22

    ale ja juz pogodzilam sie z tym w zeszlym roku ,ze nie bede miec dzieci i jak juz napisalam zaplanowalam swoje zycie inaczej ,a to po czesci oznacza ,ze w sumie niechce ich miec...nie chodzi o pieniadze ,ani o zmeczenie,chodzi o caloksztalt,widze jak ciezko wychowac jest takiego malego czlowieka i przysiegam ze wszystkim matkom nalezy sie szacunek i to ogromny :)

  • Basik27

    Basik27

    11 września 2011, 16:18

    jak zwykle po przeczytaniu Twojego wpisu uśmiech zagościł i u mnie, dziękuję za Twój zaraźliwy optymizm. Gratuluję "widocznego" spadku, bo wiem jak to bardzo cieszy kiedy inni widzą i doceniają efekt :) A waga... hmmm może to wpływ księżyca i pełni, bo moja też stoi? ;). Pozdrawiam serdecznie!!

  • synestezjaa

    synestezjaa

    11 września 2011, 16:07

    A jeśli chodzi o początek Twojego wpisu - świetnie to rozumiem, ja tez pierwszego września miałam wielkie wejście i rozpływałam się w oczach zdumionych uczennic i uczniów :) Ach, było warto! Powodzenia z dietą!

  • codziennaja

    codziennaja

    11 września 2011, 15:57

    pocieszycielko strapionych, pozdrawiam!

  • ewuniczka38

    ewuniczka38

    11 września 2011, 15:57

    Jak to fajnie ciesze sie ogromnie ze przezywasz takie wspaniale momenty,u mnie niestety nikt nie poza mezem nie zauwazyl roznicy,3 kg to w koncu niewiele ;)

  • ewuniczka38

    ewuniczka38

    11 września 2011, 15:53

    Ja kocham stara porcelane i zbieram ja od niedawna;) nie mam witrynki wiec to co mam stoi w pokoju na regale bede musiala znalesc inna mozliwosc..;)Nawet moj maz zakochal sie w naszych nowych nabytkach.Musze tu zamiescic zdjecie..wczoraj dostalam cukierniczke z 18 wieku w calkiem dobrym stanie bedzie tylko do dekoracji.Ja mysle ze mieszanie stylow wcale nie jest takim zlym pomyslem.Nowoczesne mieszkanie ze stara porcelana ;)pozdrawiam

  • quattuor

    quattuor

    11 września 2011, 15:11

    Ogromnie gratuluję ! Cieszę, że udało się Pani schudnąć na tyle by poczuć się lepiej w swej skórze i cieszyć się życiem ! :)

  • Larky

    Larky

    11 września 2011, 14:48

    Usmialam sie na koniec :) Jestes nauczycielka? Witam w klubie :)

  • PANDZIZAURA

    PANDZIZAURA

    11 września 2011, 13:57

    Właśnie między innymi dlatego się nie poddaję.