Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Andrzejki.... oh yeah!

Nie wiem, czy czekolada zaradzi, ale jestem pewna, że nie zaszkodzi ;) Czekoladowe leki to byłoby coś :)

no tak, łapka ciągle boli, ale balety sie juz planuja...;) kotek zaiste Wasz-Ci ;) a autor zdjęć... hmmm, moze i zdolny, skoro zdjęcia sie podobaja...;) milusiego, buziak :)

Dzięki za herbatkę miętową, ale niestesty już sam jej zapach sprawia, że w najlepszym razie mam mdłości :/ Ale gdybyś miała jeszcze gorącą czekoladę... - to ja bardzo chętnie ;) :*

chrom już przerabiałam :))) na mnie nie działa :(

zapowiada się niezła impreza!

myslalam:) choc nie wiem czy jest o czym myslec w klotni o podanie pulpetow:) ale rodzicielka wsiadla na mnie poprzez nieporozumienia ktore zpowodowal T. a ten zamiast stanac po mojej stronie przyjal postawwe taty ,ktory nie miesza sie jak mama z corka sie kloca , tylko sie temu przyglada z lekkim rozbawieniem . nie wiem czy jasno sie wyrazam:)

ja chyba lubie wladze:)

juz marudzisz od rana:))) Ty sie lepiej na czwartek przygotuj a nie tu glowe sobie zaprzatasz :) hmmm "pieknie" dzis wygladam zapuchniete oko i humor rodem z dramatu:)(efekt wczorajszego starcia T. + moja mama vs JA) znaczy ze ja pozostalam osaczona i jakos musialam odreagowac. Pierwszy raz T. spal na kanapie:) dopiero jade na cwiczenia bo na pierwsza godzine nie mialam weny jakos . a jak lapka ??? hydraulicy mnie tez nie kreca ,ale np mechanicy samochodowi:P choc szczerze powiedziawszy iedys prowadzilam kolekcje szefow kuchni:P

...dziekuję Ci za mały wstrząs na dzień dobry:-) czasem przydaje się taki kubeł zimnej wody.... i obiecuję ze nie poddam się!!!...ah i jeszcze jedno....zadzroszczę Ci tych andrzejek!!!