Z okazji zdjecia gipsu Kilarki mialysmy swietowac wczoraj z nia ta radosc budyniem. Szczesliwa Kilarka bananowym, Shpd kokosowym, a ja czekoladowym. Pysznosci prawda? Nie powiem ani ile zjadlam ani o ktorej padlo haslo grzania mleka :) Jak to milo grzeszyc z kims kogo sie lubi. A i wyrzuty sumienia podzielone na trzy oscyluja w okolicy zera :* Patent polecam
Dzis bardzo rodzinnie. Imieniny taty, a przy okazji niezly najazd rodzinki. Technicznie rzecz biorac wypadaly przed 1-ym, ale jako ze nikt wtedy nie ma glowy ani czasu do imprez to tak jakos utarlo sie ze obywaja sie one juz 'po'. W ramach prezentu regenerujacy krem Q10 dla mezczyzn. Ot postep czasu i zmiana w obyczajach. Niech mi mlodnieje na zdrowie :)
Dzis bardzo rodzinnie. Imieniny taty, a przy okazji niezly najazd rodzinki. Technicznie rzecz biorac wypadaly przed 1-ym, ale jako ze nikt wtedy nie ma glowy ani czasu do imprez to tak jakos utarlo sie ze obywaja sie one juz 'po'. W ramach prezentu regenerujacy krem Q10 dla mezczyzn. Ot postep czasu i zmiana w obyczajach. Niech mi mlodnieje na zdrowie :)
rowerek: 30 km (457 z 1143)
motylek: 300 (+60)
motylek: 300 (+60)
bezkonserwantow
11 listopada 2007, 13:13słowo honoru, że nie ma:)
bojza
11 listopada 2007, 01:10zapachniało mi takim czekoladowym to mój ulubiony, no ale i kokosowy ma coś w sobie!!!
Sirithre
11 listopada 2007, 00:48Dziekuje i wzajemnie:) <img src=https://app.vitalia.pl/img229/7655/roza1th6.gif>
wiesinka
11 listopada 2007, 00:21I nie żałuję...Czuje się dobrze...Może stacjonarny za obciążający by był na dziś, ale górski szedł lekko.....Jechałam z rozwagą......he he he he.
aganarczu
11 listopada 2007, 00:04wszytkiego dobrego dla taty! Z tymi wyrzutami podzielonymi na 3 jest super pomysl. W szpitalu robia np slodkosci dla cukrzykow na slodziku i mleku odtluszczonym 0,1%. Smaka sobie narobilam i chyba jutro tez sobie budyniu ugotuje.
otulona
10 listopada 2007, 23:08jak przeczytasz...
otulona
10 listopada 2007, 22:22Może trafię przypadkiem i sprawdzę to urządzenie tortur dla ciała kobiecego:)) Miłego wieczoru imieninowego. Nie umiem być asertywna...Szlag mnie trafi, ludzie mnie wykorzystują i doprowadzają do szewskiej pasji. Co pisać w afirmacjach?
bernio
10 listopada 2007, 22:00jestem u ciebie 1 raz i jestem pod wrażeniem twojego samozaparcia.
ako5
10 listopada 2007, 21:25Ja dzisiaj raczej spokojnie, z maseczka na buxce i na ciele , oqwinieta folia:)))
wysokieobcasy
10 listopada 2007, 19:42powodzenia kochanie:):**
mmMalgorzatka
10 listopada 2007, 15:52trzymaj się dietkowo, miłego weekendu, serdecznie pozdrawiam
Ramazotka
10 listopada 2007, 15:27:) pozdrawiam!
denzel
10 listopada 2007, 15:20ponoc cos sie do Nas "pcha" ;)))) co za bezczelne to szczescie:):):) hehehe :) kochac sie trzeba zawsze pod kazda postacia ,choc zauwazylam ze brak seksu wplywa korzystnie na energie do cwiczen;PPP milego imprezowania pozdrow dziadkow:) hmmm budyn -pyszota;)
MachalaB
10 listopada 2007, 15:16zrobię zaledwie 20:) To co to za wyczyn w porównaniu z 300 motylkami?
Milena1234
10 listopada 2007, 14:30rzeczwyscie bylo co swietować, wiec zadnych wyrzutów sumienia, wiesz ja mialm wczoraj wazenie, tragedia, juz nie wiem co mam robic, trzymam sie diety a tu tylko 0,20 dkg mniej - pozdrawiam cie
bezkonserwantow
10 listopada 2007, 13:52i bardzo dobrze.zauważyłaś, że organizm bardzo łatwo spala żarełko zjedzone w takich sympatycznych okolicznościach?
laluna33
10 listopada 2007, 11:33no to sie dzieje...a może to ze tak uderzyłaś o klamke to znak ze ten właściwy siedzi teraz z Tobą i nie wypada być myślami gdzieś gdzie się nie powinno,przecież wiesz ze nic nie dzieje się bez przyczyny,wy koleżanki cos szczęścia nie chcecie zauwazyć choć samo się do was pcha,musze was wziąć na przeszkolenie...juz za trzy tyg.miłej imprezki ,bo u mnie dzisiaj też...
kilarka2
10 listopada 2007, 11:08Twój budyń na pewno był zdrowszy i mniej kaloryczny od mielonych :D i nie biczuj się, no już przestań :*
wiesinka
10 listopada 2007, 11:06Musi być i jest dobrze.....POZDROWIONKA...
kilarka2
10 listopada 2007, 10:58moja kochana :) tak się cieszyć ze mną :) powiem Ci w tajemnicy... nie zjadłam ani pół łyżki, bo go nie zrobiłam, ale za to miałam rzut na mięso i zjadłam dwa mielone :D a budyń może zrobię juz dzis, jak mała będzie już ze mną :) przyjedzie za 2 godziny i parę minutek i z dworca ma ją odebrać i przywieźć do mnie mój przyjaciel (ten od chorej córeczki) :*