Słoneczko dzis świeci jak wiąsną i z tego też wzgledu mam już za sobą dość długi spacerek, partię ćwiczonek, powierzchowne sprzątanko, śniadanko.
To wczesniejsze wstawanie przynosi jak na razie same korzyści:)))
Wczorajszy dzień należał również do dietkowych i ćwiczeniowych i udało mi sie zrobić:
- 8000 stepek
- 4 km marszu
- 5 dzień A6W
- 150 podskoków na skaknce
jedyne czego nie realizuje z poniedziałkowych założeń to nauka, a bynajmniej maławo...
Miłych chwil...
Jakob
11 stycznia 2008, 11:35Moj stary sprzet byl naprawde stary... i tylko czekalam kiedy padnie *) Jakby nie bylo to wymowka, ze moge sobie kupic nowy *))
Brzoskwinkaa
11 stycznia 2008, 07:51o steperku porozmawiamy po niedzieli :)ZYCZE milego weekendu!
askim
11 stycznia 2008, 06:55oby i twoj byl piekny, a ja zmykam juz do pracki , ostatni dzien huraaaa!buzka
ilonabaran
11 stycznia 2008, 06:54...musze iść do kwaciarni i kupię tam najpiękniejsza jaką znajdę:-)...a co do Twoich wyczynów sportowych to naprwdę podziwiam tez chciałaby cos zrobić z brzuchem ale najpierw musi spaść dzieki basenowi i rowerkowi po za duzy jest na a6w i robie je trochę na odczep bo nie umie sie zgiąć tak jak należy!!!
askim
11 stycznia 2008, 06:46prosze bardzo!!!masz gwarantowany codziennie taki prezencik poranny odemnie :)no ja sama biegam, ulice puste wiec sie nie boje, i oswietlone na maxa!cmok
askim
11 stycznia 2008, 05:29zapewne jak tutaj zagladniesz bedziesz juz po dawce cwiczonek...dzis tez?no mam nadzieje. milego dnia, buzka!!!
askim
10 stycznia 2008, 21:11niezbyt...zaczal sie cudownie, to cudownie skonczylo sie o 8.30, zaczelo znowu o 12.30, i trwalo do czasu spotkania z ciezarna kolezanka ktorej nie moglam odmowic wspolnie zjedzonego lodzika :)ale juz go spalilam na orbim...przyczyna spadku samopoczucia byla praca, z tej racji musialam zrezygnowac z wykladow, a kobieta u ktorej pracuje ma depreche i jest na odwyku od psychotropow, wiec dzis mialam z nia meksyk...nie moglam jej odmowic, bo by do mnie wydzwaniala ciagle,ostatnio wylaczylam juz komorke ale ile mozna sie ukrywac...no nic zepsula mi humor, bo ja patrzec nie moge jak ludzie godza sie na to , ze zycie im przez palce ucieka, a od siedzenia na dupie, patrzenia w sufit i palenia jednej fajki za druga nikomu lepiej nie bedzie...wiec bylo troche do kitu :)
askim
10 stycznia 2008, 20:50to gratuluje, poranne cwiczenia przynosza nie tylko dobry humorek ale i lepsze efekty!!!wiec kochana nie daj sie lenistwu i ochocie polezenia dluzej w cieplym loziu tylkko dzialaj kazdego ranka!!!!Brawo!buzka
iwanie
10 stycznia 2008, 20:16zuzanno oi jak te steperkowanie- widzisz różnicę. ale ty z siebie dziewczyno siódme poty wyciskasz. codziennie coraz więcej i więcej
malgobe
10 stycznia 2008, 20:11wsparcie mi sie przyda. Twoja Trójca jest słodka. Pozdrawiam.
emidaw
10 stycznia 2008, 19:39Tak jak się umawiałyśmy sms rano...
zmotywowana84
10 stycznia 2008, 19:29Ja też lubię wstawać wcześniej choć czasem ledwo staczam się z łóżka-Wtedy doba wydaje się jakby dłuższa;)5 dzień A6W-tak trzymaj i tylko nie rezygnuj,naprawdę warto:)Co do nauki-jutro też jest dzień.Ja się biorę za magisterkę, więc jak chcesz to przyłącz się do mnie to razem się pouczymy;)Pozdrawiam:)
tygrysekwpaski
10 stycznia 2008, 19:28ucz sie ucz,bo nauka to potęgi klucz:):):)pozdrawiam
emidaw
10 stycznia 2008, 19:11Patrzę na tą kartkę z ćwiczeniami A6W i jakoś wieczorem się nie bardzo chce. Ale pomyślałam, że jak będe ogladać "Na Wspólnej" to może ten rowerek odkurze....
gosiuniaaa
10 stycznia 2008, 17:47ja jakos nie moge sie zmobilizowac do cwiczen....tylko rowerek....tzrymaj sie cieplutko:)
mamutka
10 stycznia 2008, 16:57I to racja wstając wcześniej przedłużamy sobie dzień, oczywiście umownie bo to nadal 24 godziny......a czasem przydałoby się więcej :)))...Pięęęknie ćwiczysz ........miłego wieczoru :)))...dziękuję za życzenia i komplement ...bardzo miły :)))
wiesinka
10 stycznia 2008, 15:48Widzę u Ciebie bardzo fajne zmiany..Wprowadziłaś więcej wysiłku fizycznego...Jestem za...Ja bym bardzo chciała go też rozszerzyć, ale mi nie wolno..I to mnie trochę frustruje..Do tej pory byłam ciągle w biegu, a teraz dupen-klapen...he he he ....Dobrze, że zaczynam powoli jeździć na rowerku, no może za wcześnie, ale mam już tego siedzenia dość...Przekonałam się niedawno na własnej skórze, że nie wolno planować bardzo na zaś..A miałam niezłe plany pod względem wysiłku fizycznego na ten rok....POZDRAWIAM serdecznie..Przesyłam 1000 uśmiechów i oczywiście mojego POWERA..Bierz go, bo on naprawdę rwie się do ćwiczeń...he he he...
kilarka2
10 stycznia 2008, 15:12lepiej, dzięki :) jeszcze nie jakoś super rewelacyjnie, ale nie dołkowo :*
gelbkajka
10 stycznia 2008, 13:58Jesli masz ochote to pogrzeb w moim pamietniku w archiwum- co chwila dodaje jakis przepis.... moze bym tak jakas e-ksiazke kucharska zalozyla... trzeba sie zastanowic... Pozdrawiam !!
Hejho
10 stycznia 2008, 13:37dziś słoneczny dzień. Pozdrawiam słonecznie