Po raz pierwszy od wielu, wielu lat mam czapkę, którą bardzo lubię.
Wypatrzył ją mój ślubny i sprezentował mi ją bo stwierdził, że ładnie w niej wyglądam.
Czuję się w niej fajnie i jest mi wesoło. Kiedy byłam małą dziewczynką marzyłam o warkoczykach. Nigdy się ich nie doczekałam. Teraz idąc w mojej czapce czuję się jakbym miała warkoczyki i czuję się o kilka lat młodsza. Czapeczka wprawia mnie w dobry nastrój. Trochę na te warkoczyki przyszło mi czekać, ale co tam.
Tego jeszcze w kinie nie grali, żeby czapka miała wpływ na dobre samopoczucie.
Moja czapka ma. Jak czasem niewiele jest człowiekowi potrzebne do szczęścia.
Trzymajcie się ciepło.
Buziaczki z pod ciepłej czapeczki
Clarks
20 lutego 2012, 21:40Świetna - wesoła, zabawna ... a może ja ją lubię, bo Ty ją lubisz? Ech! Nie jestem obiektywna w stosunku do osób, które lubię :) Czapka jest rzeczywiście świetna i bardzo twarzowa. A tak na marginesie : jak się robi frytki z selera? Trzeba je poddać jakiejś obróbce termicznej?
odzawszegruba
20 lutego 2012, 21:39Czapeczka wesoła, twarzowa :) Pozdrawiam
barbra1976
20 lutego 2012, 21:38:)))))))
karioka97
20 lutego 2012, 21:37no to ciepło trzymaj się, uszy do góry ::)