Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:) Witajcie :*:) I wybaczcie!


Witam was :)
Dziewczyny, wybaczcie...
Ale już powracam.

Co u Mnie ? Wiele zmian.........
I tych dobrych i tych złych. Ale o tych drugich pisać nie będę.

Postanowiłam nie wkleić już żadnych zdjęć, poprzednie pokasowałam,
zostawiłam tylko te dwa obok w profilu.
Dlaczego?
Tak po prostu :)

Od ponad 3 miesięcy moje życie kręci się wokół pracy.
Dostałam awans już po 2 miesiącach. Ostatni miesiąc pamiętam jak
za  mgłą... tyrałam jak wół. Dość że urlopy, praca za 3 osoby,
to jeszcze uczyłam się nowych rzeczy.
Płakałam z wycieczenia w domu. Miałam nawet zmieniać pracę, ale...
W końcu trauma minęła. Podwyżki, zmiana stanowiska...
Teraz chłonę, choć pracy mam sporo i jest odpowiedzialna.
Ale .. zostałam doceniona przez prezesa.

W przyszłym tygodniu idę po papiery odebrać.
Bo zaczynam studia :) Zarządzanie :*:)

Co do sprawa małżeńskich... Mąż wraca za 41 dni.
8 miesięcy temu bym się cieszyła. A teraz? Hm...
Rozłąka nam nie wyszła na dobre. No cóż bywa.

Teraz o tym nie myślę.Troszkę się zmieniłam... Życie dało mi kolejnego kopa.
Co do wagi.. chyba przytyłam 2 kg, ale... spokojnie dam radę :)

A co tam u was?????


  • Desperatka75

    Desperatka75

    20 września 2008, 18:01

    <img src="https://app.vitalia.pl/obrazy/tecz_normal_tecza_mtecz.jpg"> Zaklinam deszcz! Buziaki!

  • MsBiedronka

    MsBiedronka

    20 września 2008, 10:07

    gratuluje awansu w pracy!!! :)) A co do spraw osobistych, to ja wierze że sie jeszcze ułozy, zreszta jak on wróci to wtedy pogadacie i wtedy wszystko sobie wytłumaczycie, bo takie na odleglosc... to sama wiesz... ;) Jeszcze pare chwil i bedzie wsio ok ;) ps. a co Cie tak nagle skłoniło do studiowania..?? :D

  • malutkafajniutka

    malutkafajniutka

    20 września 2008, 09:32

    Wróciłam...:) mnie też było ciężko przez ten czas, też przeżyłam rozłąkę,ale o wiele krótszą, nieporównywalną do waszej.. ale wiem jak to jest;/ i one zbliżają ludzi:* tylko na to pozwól:*zobaczysz jaka bd radocha jak wróci Skarbie;*:D hehe:) Kurde jaka jestem szczęśłiwa,że znowu tu jestem:) i mogę z Tobą porozawiać:*:*serio:* a ja się zmieniłam bardzooo, u mni esię kupa rzeczy zmieniła, jestem PEWNA SIEBIE jak nigdy! Dzięki swojej miłośći:*:** pozwolił mi uwierzyć w siebie na nowo;*

  • niunia32

    niunia32

    20 września 2008, 02:16

    cieszę się że wróciłaś :) ze Cie docenili w pracy... na pewno się ułoży CI w zyciu, że podejmiecie dobrą decyzję dla Was :* a ja jeszcze w Stanach siedzę... OStatnie dni i wracam do zimnej Polski... brrrr buziaki i powodzenia zyczę kochana :*

  • lmatejko67

    lmatejko67

    19 września 2008, 21:19

    Chodzi mi tylko o to ,ze juz raz stracilas prawie to co cie laczylo z mezem, a teraz znow to nie wyglada za ciekawie. Jemu tez jestes potrzebna. Mam nadzieje,ze nie teraktjesz go jak zabawke, ktora ci sie znudzila. Zycze ci jak najlepiej.Wam

  • monikac030185

    monikac030185

    19 września 2008, 16:40

    hey u mnie tez wiele,wiele sie zmieniło.ale juz jakos sie poukładało.gratuluje awansu,ale wiesz co niepokoi mnie to zdanie napisane przez ciebie o twoim mezu!!!co sie dzieje???pozdrawiam

  • Piraniaaa

    Piraniaaa

    19 września 2008, 11:52

    tez masa zmian ... jutro się bronię ... nadrobilam chyba przez to tez 2 - kg i trzeba się bedzie postarac :) ...nic sie nie mart wszystko co nie jest tak w 100 % ok się ulozy .... narazie zmykam bo muszę przygotowac swoja prezentacje ... fajnie ze wrocilas ,....ja tez niedlugo zaczne sie tu czesciej pojawiac :) ....pozdrawiam cieplo ....

  • murphy

    murphy

    19 września 2008, 11:40

    Będziecie się musieli siebie nauczyć od nowa!!!!!!!!!! Witam i cieszę się że Twoja kariera nabrała tempa:-) Pozdrawiam

  • kejta19

    kejta19

    19 września 2008, 11:05

    Kochana! co do pracy...gratuluje awansu! ale pamiętaj...dbaj o siebie, ustal granice, ja wiem,ze łatwo sie mówi, ale nie wolno przesadzac....co do męża...tylko na samym początku jest różowo...potem przychodzi kryzys i wiele par nie umie go przezwyciężyc, ale nie poddawaj sie. przeciez nie z jego winy nie było go tak długo. przede wszystkim porozmawiajcie ze sobą bardzo szczerze i nie poddawajcie sie, przeciez sie kochacie! zastanów sie czego oczekujesz, czego chcesz, pragniesz, co chciałabys zmienic i porozmawiaj o tym z mężem. życie dało Ci nieźle w kość, ale dajesz rade, nie poddajesz sie, więc i z tym sobie poradzisz! podejmiesz na pewno słuszną decyzje.

  • zOOzanka

    zOOzanka

    19 września 2008, 10:50

    Czesc Gosiu faktycznie dawno Cie nie bylo :* a co do spraw prywatnych ... napewno podejmiesz sluszna decyzje pzdr

  • KiwiBanane

    KiwiBanane

    19 września 2008, 09:33

    Wiesz czytam komentarze moich poprzedniczek. I mam mieszane uczucia co do Twojego podejścia do męża. Z jednej strony Cię rozumiem, długo go nie było przywykłaś do bycia samą. Dużo spraw musiałaś sama rozwiązać. Ale z drugiej zobacz co pisałaś w poprzednich wpisach. Tak bardzo się cieszyłaś, ze przyjeżdża na przepustkę. Tak bardzo kochałaś....Mam nadzieję, że jednak jak wróci to wszystko powróci do normy...

  • liberka

    liberka

    19 września 2008, 09:23

    jestem bo dość długo czytałam Twój pamiętnik i czytałam w wpisach ajk kochasz męża aż czasem wydawało mi sie ze ja jestem jakaś nienorm,alna bo jakoś tak nie kocham mocno ale wesz może to taki dziś dzien bo ani to jesień ani to lato ja dziś mam nostalgie :) bez względu na wszystko rób tak abyś była szczęśliwa

  • TymKa78

    TymKa78

    19 września 2008, 08:46

    co sie pozmienialo miedzy wami,ale jezeli jest jakas szansa to ratuj malzenstwo....albo bynajmniej zrob tak zeby potem nie zalowac ze czegos nie zrobilas.buziaczki :)

  • Sylw00ha

    Sylw00ha

    19 września 2008, 07:47

    a co tak maz sie zmienil w wojsku?

  • Pigletek

    Pigletek

    18 września 2008, 22:27

    Hmm. Też bym chciala, żeby mój prezes mnie docenił. Mam również bardzo ospowiedzialną pracę, w dodatku nikt inny u mnie w firmie tego nie potrafi zrobić, więc ani po mnie nie sprawdzi, ani nie naprawi... Co do wagi - 2 kg dla Ciebie to dosłownie nic. Świetnie się z nimi uporasz, jeżeli same nie znikną. A co do męża... hm... czas pokaże, ale myślę, że ludzie przyzwyczajają się do zmian, które trwają za długo. Mam nadzieję, że jak wróci, to wszystko będzie jak dawniej. Całuski!

  • wawinia

    wawinia

    18 września 2008, 22:04

    Na pierwszym roku byłam przed samym końcem drugiego semestru musiałam podjąć decyzję czy zostaje na studiach czy idę do pracy.. studiowałam politykę i w międzyczasie skończyłam policealnie technika rachunkowości i teraz idę na studia o profilu finanse i rachunkowośc przedsiębiorstw

  • nataliaqa

    nataliaqa

    18 września 2008, 20:40

    hej Skarbuś a Ty cio? miałaś się poprawić a ja wpiska nie widzę Łobuziaro ;p buziam jak tam dziś dzień minął ?:*

  • dgamm

    dgamm

    18 września 2008, 20:18

    Powodzonka w Małżeństwie, tak uczepiłam sie tego, bo sama mam wspaniałego Męża i jak ktos jest wart, to dobrze to uczucie pielęgnować!PA!

  • Cwalinka

    Cwalinka

    18 września 2008, 20:09

    dzieki :D

  • Cwalinka

    Cwalinka

    18 września 2008, 19:49

    postaramy sie do tego czasu cos zadzialac :D