Zawsze uwielbiałam Leśmiana. Za słowotwórstwo. To wyższa forma języka. Więc będąc Leśmianem Mego Mieszkania- przesolowałam. Przeholowałam z solą. Dziś chcąc osolić niesforne jajo (miało być na miękko ale rozpękło się, oddało do wrzątku białko uformowane w fantazyjne, acz nieapetyczne wzory i zrujnowało mój poranek) zauważyłam ze smutkiem, że w solniczce grzechocze jeno kilka ziarenek ryżu. Uzupełniwszy solniczkę nowym zapasem białego daru wieliczek świata, uświadomiłam sobie ze zgrozą, że po raz pierwszy solniczka załadowywana była na początku października.
Minęły trzy miesiące i minęła cała solniczka. Korzystałam z niej głównie ja i jedna z dwóch moich współlokatorek. Troszkę kapkę odrobinkę za wiele chyba.
Chyba jednak trochę przystopuję.
Dwa- o filmiku. Film przedstawia moje wyczyny podczas pierwszego w życiu Skalpela. Jest on nakręcony z pogwałceniem praw autorskich. W którymś momencie (a dodam, że był to końcowy moment, więc potu pełen i stękania) leżąc na ziemi uniosłam głowę i zauważyłam, że przez leciutko uchylone drzwi mojego pokoju jest wsunięty telefon a za prześwitującymi drzwiami sylwetka współlokatorki numer dwa nagrywa moje żałosne poczynania.
NO SIĘ ZDENERWOWAŁAM.
Ona chichocząc uciekła, lecz nie omieszkałam zaglądnąć do jej pokoju i z wyjątkowo (uwierzcie, rzadko kiedy mi się zdarza) poważną miną powiedziałam, że jest wredną małpą.
Ale mi przeszło. Ale teraz niepotrzebnie znowu o tym napisałam i znowu się zdenerwowałam. Ale mi przejdzie.
Ogólnie koleżanka jest git.
Trzy- więc jak już możecie wnioskować- wczoraj był Skalpel.
I szczerze mówiąc, myślałam że będzie trudniej.
Ale dzisiaj kliknęłam lekkomyślnie Jillian
I
TO
DOPIERO
JEST
SPARTAAAAAAAAAAAA
nie zrobiłam wszystkich powtórzeń, mimo że nie czuję się jakimś cieniasem. To gówno działa, mówiąc brzydko, już to wiem.
I przepisik!
Sałatka która podnieciła moje kubki smakowe
szpinak świeży (z Biedry :D)
łosoś wędzony z Biedry (połowa opakowania)
papryka czerwona (ok 1/2)
jajko na twardo
1/3 awokado
1/2 pęczku szczypiorku
+sos z łyżki jogurtu naturalnego z ząbkiem czosnku i duuuużą ilością ostrej papryki
Wygląda giga nieestetycznie, liście się zlepiają, cięższe składniki opadają na dno
ale to tak bardzo nie ma znaczenia. Rozkurwienie kosmosu w rytm słodkiej muzyki polo.
Must have waszych żołądków
Żegnam warzywnie.
nie zrobiłam wszystkich powtórzeń, mimo że nie czuję się jakimś cieniasem. To gówno działa, mówiąc brzydko, już to wiem.
I przepisik!
Sałatka która podnieciła moje kubki smakowe
szpinak świeży (z Biedry :D)
łosoś wędzony z Biedry (połowa opakowania)
papryka czerwona (ok 1/2)
jajko na twardo
1/3 awokado
1/2 pęczku szczypiorku
+sos z łyżki jogurtu naturalnego z ząbkiem czosnku i duuuużą ilością ostrej papryki
Wygląda giga nieestetycznie, liście się zlepiają, cięższe składniki opadają na dno
ale to tak bardzo nie ma znaczenia. Rozkurwienie kosmosu w rytm słodkiej muzyki polo.
Must have waszych żołądków
Żegnam warzywnie.
Julia15
9 stycznia 2013, 20:40Piszesz cudownie.
ColoradoChica
9 stycznia 2013, 11:44W sumie to masz rację. Jak nie tu, to gdzie?! :D Który trening Jillian robiłaś? Swego czasu byłam jej wielką fanką ;) Pozdrawiam!
odbytnica
9 stycznia 2013, 10:51Matko-boska, musimy umówić się kiedyś na grzańca w "Oslo". Spodoba Ci się to miejsce.
truskawchen
8 stycznia 2013, 22:57Oł, całkiem smacznie brzmi ta sałatka, ale te liście, to surowe się wsuwa, czy gotuje? I jaki trening Jillian robiłaś? :)
mili80
8 stycznia 2013, 19:05Hehehe niezłą masz współlokatorkę :D Spróbuj Killera i Tubo Ewy i daj znać jak po tym, bo skalpel to ten najlżejszy programik :) Super ćwiczkujesz :)