Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czternasty tydzień mojego nowego, zdrowszego życia
:) fotomenu.




Wreszcie zakończyłam sesję.
Uroki studiowania w trybie zaocznym sprawiają, że ten cudowny czas ciągnie się nieskończoność. Na szczęście to moja przedostatnia sesja.
Egzamin zdany na bdb ;) 
Co ciekawe, to moja odpowiedź składała się raptem z 3 czy 4 zdań i w mojej karierze studenckiej nigdy nie zdarzyło mi się tak szybko uzyskać tak dobrej oceny w tak krótkim czasie. Zazwyczaj musiałam się ostro nagadać ;)  A tutaj przedstawiłam sedno sprawy i po sprawie ;) Potem tylko wsłuchiwałam się w odpowiedź koleżanki, która nieźle się męczyła i walczyła o zaliczenie, ale na szczęście się jej udało ;)


Jestem do niedzieli u R.
Już nie spinam się na myśl o obiadach..
szkoda życia na myślenie o takich rzeczach ;)

Wreszcie nadrabiam zaległości filmowe i książkowe.
Planuję też zabrać się za napisanie pracy dyplomowej (oby doszło do realizacji tego planu!)


W sobotę byliśmy na urodzinach kolegi R.
Uznałam, że skoro trzymam się postanowienia antyalkoholowego w poście, to tak samo powinno być w kwestii słodyczowej, więc z tortu także zrezygnowałam.
Usłyszałam na wejściu trochę komplementów od znajomych, których nie widziałam od dnia ich wesela, czyli września 2012. Komplementy typu, że się zmieniłam, że rysy twarzy mi się niesamowicie zmieniły. A gdy wyszłam do toalety offem padło pytanie do mojego R. czy się odchudzam, a ten oczywiście odpowiedział, że tak.
Za co mu się potem dostało ode mnie ;)
I po raz kolejny tłumaczyłam, tłumaczyłam i tłumaczyłam.. że to nie jest odchudzanie, a zmiana nawyków na stałe (utrata kg jest tutaj konsekwencją innego podejścia do diety i mojego ciała).
Siostra R. również zwróciła uwagę na moje schudnięcie i zapytała wprost ile schudłam ;)    
Ona sama była kiedyś dużo większa, a w wyniku drastycznej diety i ćwiczeń (w krótkim czasie) schudła jakieś 15 kg. Wylądowała wtedy w szpitalu i ogólnie nieprzyjemnie było, ale na szczęście potem się ogarnęła. Co ciekawe nie dopadło jej jojo ;)
Urodziła dziecko i w 6 miesięcy wróciła do szczupłej sylwetki.


Moje postanowienia na ten tydzień (18.02-25.02.2013)
0 słodyczy i słonych przekąsek
0 alkoholu
0 słodkich jogurtów i serków
0 słodkich napojów, nektarów, itp.
bez podjadania


ćwiczenia:
300 brzuszków
200 ćwiczeń na nogi
30 przysiadów
20 pompek
50 ćwiczeń na ręce
20 ćwiczeń na pośladki



Teraz fotki.
śniadania:


owsianka z tartą marchewką, jabłkiem, cynamonem, rodzynkami, żurawiną suszoną i ziarnami słonecznika


chleb orkiszowy z serkiem wiejskim, kiełkami brokuła, rzodkiewką, ogórkiem, pomidorem, keczupem i dżemem wiśniowym niskosłodzonym

II śniadania/podwieczorki:


pół grejpfruta, pomarańcza, jabłko, migdały, nerkowce, orzech brazylijski


jogurt naturalny z kakao i mieszanką bakalii (rodzynki, żurawina, nerkowce, migdały, orzechy włoskie, brazylijski, ziarna słonecznika)


jabłko, mandarynka, śliwka, fistaszki, pistacje, pestki dyni

obiad:

makrela wędzona z keczupem i duszoną marchewką

kolacje:

chleb orkiszowy z serkiem president, sałatą lodową, keczupem, polędwicą, rzodkiewką i marchewką


jogurt naturalny z kakao i mandarynką


Trzymajcie się smacznie i zdrowo! ;))



  • Behemotkot

    Behemotkot

    19 lutego 2013, 10:50

    zgłodniałam, chyba muszę coś zjeść;)

  • mala2580

    mala2580

    19 lutego 2013, 10:47

    smacznie!:)