Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sukienka, obrona i cefałki :)


Cześć Laseczki :)

Wasze trzymacie kciuków jak zawsze pomaga - obroniłam się na 5! Niniejszym zakończyłam studia podyplomowe :)

Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia :)

[tu były zdjęcia... ale już nie ma]

Sweet focia w lustrze z narzeczonym

I tu już oblewanie ;)


Jak może widziałyście, kilka dni temu pytałam na forum o Wasze doświadczenia z roznoszeniem CV. Dzisiaj jeździłam po szkołach - 23 szkoły, 130 km :D Zostało mi jeszcze kilka na piątek, ale to już dosłownie kilka. No i cóż - wszędzie mi mówili, że na dzień dzisiejszy nikogo nie szukają. Cefałki brali, jakby co, mają dzwonić. Jeden dyrektor był przesympatyczny i był w stanie wziąć mnie do pracy od zaraz - jak jedna starszawa nauczycielka odejdzie na emeryturę (co powinna zrobić już kilka lat temu, ale nadal uczy). Musze powiedzieć, że na te 23 miejsca, prawie wszystkie osoby, z którymi rozmawiałam, były do mnie przyjaźnie nastawione - tylko w dwóch szkołach odniosłam wrażenie, że mają mnie w du... w nosie.

Duży stres, ale suma summarum sympatycznie :)


Dietowo... sinusoida. Dzień objadania, kilka dni diety, dzień objadania... Skąd ja przez 6 miesięcy brałam siłę, żeby tak ładnie schudnąć i nie napaść się ani razu?? Ale znacie mnie. Walczę. Nie poddaję się. Ja się nigdy nie poddaję.


Buźka Kochane :*
  • monaniczka

    monaniczka

    25 lutego 2013, 21:22

    gratulacje ;) !!!

  • lulukocialek

    lulukocialek

    25 lutego 2013, 21:14

    Znam chyba to miejsce. Czy to Olsztyn?