Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zakręcona, zapracowana i mała zmiana planów. Dzień
1.


Misie i Szproteczki Moje Kolorowe.

Tydzień zleciał mi błyskawicznie i pracowicie.
Nawet w czwartek musiałam przyjść do pracy od 6 do 13, a jeszcze do domu przyniosłam sobie roboty na kilka godzin.
Przy życiu trzyma mnie tylko to że w lipcu będzie lepsza pensja.

Dziś też nie mam wolnego, ale dziś jest mniej pracy, a więcej czasu na relaks, liczę że uda mi się nadrobić czytanie waszych wpisów bo ma duże zaległości.

Dietę warzywno-owocową miałam zacząć w czwartek, ale z racji tego że musiałam pracować, nie mogłam sobie pozwolić na osłabienie i jakieś bóle głowy które mogą się pojawić w pierwszym dniu przesunęłam jej rozpoczęcie na dziś.

Zaczynam więc dziś dzień 1.
Jestem już po pół litrowej szklance soku z marchewki, jabłek i grejpfruta, połowie dużej kalarepy, kubku pokrzywy i kubku zielonej herbaty. Popijam też cały czas wodę z butli.
Samopoczucie jak na razie ok.

Zapomniałam tylko dziś się zważyć bo za późno wstałam i szykowałam się w biegu.
Nie sądzę jednak żeby na wadze była jakaś zmiana, trzy dni temu było tyle co na pasku.

W planach na popołudnie jest orbi i może hula.

Miłego dnia życzę i niech nam kilogramy spadają.
    
*Dziękuję za wszystkie komentarze.

  • mama.julki

    mama.julki

    21 czerwca 2014, 09:09

    Kurcze ja to Cię podziwiam za WO ja bym chyba nie dała rady ale też by mi sie przydało bo zastój mam że szok a nawet na plusie jestem bo już chyba ze dwa tygodnie na wadze 72 kg:(

    • MllaGrubaskaa

      MllaGrubaskaa

      21 czerwca 2014, 09:29

      Też myślałam że nie dam rady, a okazało się że najgorszy był tylko pierwszy dzień, później już z górki :))