Były zaręczyny heh były...zapytał czy za niego wyjdę...a wczoraj gdy zapytałam na kiedy planujemy nasz dzień, chcąc ustalić datę ślubu usłyszałam " dla mnie tego ślubu może wcale nie być i nie naciskaj" " ty zaraz potem bedziesz chciała mieć dzieci, ja cie nie znam?" !!!! Dostałam poprostu takiego gonga hehheh....a zaraz potem następnego, że do dziś nie mogę dojść do siebie. Nie wiem co mam myśleć, wychodzi na to że ja wymuszam jakieś decyzje a on ma to w zasadzie gdzieś. Czuje sie jakbym dostała w pysk, chodze popłakuje drugi dzień, unikam go...choć to ciężkie bo mieszkamy razem od ponad roku, wypaliłam już chyba z paczke fajek i nic nie daje mi ukojenia, czuje sie oszukana, nawet nie chce mi się z nim rozmawiać, głowa też już pęka od myślenia.. i serce chyba pękło na milion kawałków....nie mam siły...Najgorsze są te pytania rodziny i znajomych kiedy ślub kiedy ślub, a ja nie wiem co odpowiedzieć i łzy same sie cisną do oczu...
Sensamilla
19 października 2014, 20:54Bidulko...wierze ze masz metlik w glowie...facet zachowal się co najmniej dziwnie.. Myślę ze nie ma co się dręczyć, weź go w obroty i spytaj wprost - po co zaręczyny, co planuje, czego chce...
1985natalia2
19 października 2014, 20:57niczego nie planuje, jest mu dobrze tak jak jest i niczego nie chce zmieniać a jak go najdzie ochota to da mi znać heh
Sensamilla
19 października 2014, 21:02Dziwne... Może postaraj się mu wytlumaczyc ze jesteś kobieta, bez urazy ale zegar tyka ;) ze potrzebujesz stabilizacji itp itd... A to ze jemu jest dobrze to nie znaczy ze i tobie...