Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mówcie mi Genia

A niech się gapi ;P Ja ćwiczę zaraz po powrocie do domu, dopiero potem robię obiad, bo wiem, że jak zrobię na odwrót to może mi się odechcieć. Nie wiem na czym to polega. Może dlatego, że mam ustalone ile mi to zajmuje i co konkretnie mam do zrobienia - jest to taki stały punkt - praca->ćwiczenia->obiad i potem reszta. A mąż siedzi przy kompie też w tym samym pokoju i się nie gapi, czasem tylko zerka, szczególnie jak mam na ekranie babeczki w bikini ;) Czasem też widzi co robię i mówi mi - szacun! Rano, czy po południu to nie ważne - ważne, że się ruszasz! :)

Możesz t6eż poćwiczyć w mojej intencji? Bo jak Ty zaczynasz ćwiczyć to ja się kładę spać. Pozdrówka

Oj rano to ja nie jestem zdolna do niczego :)

Kiedyś mi przeszkadzało jak ćwiczyłam w towarzystwie ślubnego. Potem już nie. Teraz wcale. Wręcz jestem z siebie dumna, że mi się chce i jednocześnie go mobilizuję, żeby go motywować ( jest po udarze). Jest dzielny...ćwiczy na miarę możliwości. Genia nie ma się czego krępować. Bądź z siebie dumna. Buziaki

Fajnie,oby jak najdłużej ci zapału nie zabrakło,Gieniu!!

Good! Witaj w świecie żywych ;)

świetnie :) ja niestety jestem sowa i nigdy w życiu bym nie wstała wcześniej rano żeby poćwiczyć :( trzymaj sie :)

brawo!:)

no i z Geni wyszła Gienia , sorry ;)))

brawo Genialna Gieniu ;)

brawo Genialna Gieniu ;)

cześć Genia- tu Genia;-)

podziwiam :)

jesteś* oczywiście. :D bo to Ty wstałaś rano ;D

Cudownie! Jestemś wspaniała :D

brawo Geniu! :))

Witaj Gienia !!!! Milego dnia :)

Mam ten sam problem, jak nie wyjdę z domu to nic nie zrobię. Jeszcze jak dzieci mają humor, to zrobię skalpel czy pojeżdżę na rowerku. A rano też 0 czasu dla siebie, bo dzieci się budzą o 6.

To mówie di Ciebie Genia - super pomysł.

No to faktycznie z Ciebie Gienia Mocarz :-)