Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trochę ruchu i introwertyzm


Wczoraj miałam sporo chodzenia jak na mnie. Chyba ponad 2 km. Przyjechałam padnięta. Chodziłam z trudem, powoli, noga za nogą. Krzysiek się wściekał, że się toczę jak 80 latka. Faktycznie energii mam jeszcze mało. Pewnie po chorobie. Chociaż z drugiej strony zawsze chodzę raczej wolno. Nie spieszy mi się. Po południu zrobiłam obiad i zajęłam się tym horoskopem, którego w niedzielę nie skończyłam. Później czytałam. Dzień minął szybko. Wieczorem kusiło mnie zrobić kocią kartkę, ale w piecu mi przygasło i zaczęło ciągnąć od podłogi. Nie miałam odwagi nóg z pod kołdry wyjąć.

Zauważyłam, że im jestem starsza tym większym staję się odludkiem i tym trudniej mi wyjść z domu. Gdy byłam młodsza, zanim poznałam Krzyśka jeszcze tak co tydzień albo i częściej do koleżanek chodziłam. Teraz już mi się nie chce. Wystarczy mi towarzystwo Krzyśka i sporadyczne kontakty przez telefon czy internet z dziewczynami o podobnych zainteresowaniach. Przeważnie to kociary, ezoteryczki i te które działają w rękodziele. Mamy wspólne zainteresowania i to nas łączy. Nie bawią mnie rozmowy o niczym typu ten sąsiad ma dziecko czy kupił nowy samochód, a córka koleżanki kupiła płaszcz. Zupełnie mnie to nie interesuje. Chyba jestem aspołeczna i mój introwertyzm się pogłębia. Jestem jak moja mama. Na starość będę siedzieć w domu po całych dniach sama i nie będę się skarżyć. Moja mama ciągle powtarza, że wystarczy jej cisza, ciepło i książki. No cóż różni są ludzie.

Dziś mam wyjazd z Filusiem na zabieg. Ucho całe nabrzmiałe. Oby wszystko było ok i nawrotów nie było. Okropnie się denerwuję...

Dietę trzymam. Te 1000 kalorii to wcale nie tak mało. Można się nasycić, ale ja całe życie na niskokalorycznych dietach jestem. Ruchu nie mam to mi tyle starcza. Nie wszystkim bym taka dietę polecała. Na pewno nie pracującym i ćwiczącym. To zdecydowanie dieta dla osób leniwych ruchowo.

  • mada2307

    mada2307

    19 stycznia 2016, 14:11

    Moja kotka straciła ucho, niestety okazało się, że to, co było na wierzchu (ropień jakby) to tylko czubek problemu.

    • araksol

      araksol

      19 stycznia 2016, 16:15

      u mnie był dziś zabieg

  • eszaa

    eszaa

    19 stycznia 2016, 12:52

    tez uwielbiam leniwe domowe dni i nie koniecznie potrzebne mi towarzystwo,ale ja zawsze byłam odludkiem. Jednak w odróznieniu od Ciebie,lubie spacery i od razu mam wiecej energii po takim dotlenieniu. Dieta, dietą, ale musisz sie nauczyc co to stabilizacja, bo nie sztuką jest schudnąć,ale utrzymac odchudzoną wagę

    • araksol

      araksol

      19 stycznia 2016, 13:05

      tak wiem. Zawsze po zrzuceniu tyle ile planuję zbyt szybko dodaję kalorie i tyję

  • Alianna

    Alianna

    19 stycznia 2016, 11:09

    Nie każdy może sobie pozwolić na takie życie dopasowane do własnej osobowości. Ciesz się z takiej możliwości :-)

    • araksol

      araksol

      19 stycznia 2016, 11:23

      tak bardzo mnie to cieszy...