Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
To se pogadałam.


Jem obiad z mężem i Kacprem. Jakoś tak cicho. 

- Kiedyś, synu, taką surówkę z kiszonej kapusty jadło się przez całą zimę. To było główne źródło witamin obok marchwi i jabłek z pomarszczoną skórką. A teraz możesz kupić zimą wszystkie warzywa i owoce, np. pomarańcze za 3 złote - zapodaję small talk.

- Yhym.

- Inna sprawa, że na przykład dziś w Lidlu widziałam cukinię po 20 zł kilo! - rzucam z nadzieją na wywołanie szoku.

- To dużo czy mało? - pyta 49-letni mąż.

- A co to cukinia? - pyta 19-letni syn.

  • Zabcia1978v2

    Zabcia1978v2

    1 lutego 2017, 06:58

    :)

  • grzymalka2016

    grzymalka2016

    1 lutego 2017, 06:34

    Ja też kapustę kiszoną mogłabym jeść i jeść. W tym roku nawet zakisiłam sobie 15 kg więc mam ją pod ręką (szczerze mówiąc to zostało już tylko ze 2 kg).

    • rob35

      rob35

      1 lutego 2017, 14:13

      15 kg to już jakaś beczułeczka chyba? I przechowujesz ją w piwnicy, tak? Ciekawam ...

    • grzymalka2016

      grzymalka2016

      1 lutego 2017, 16:16

      Kupiłam po prostu takie 15 litrowe wiaderko plastikowe do koszenia kapusty i trzymam w przedsionku, ale można i w piwnicy.

  • luckaaa

    luckaaa

    1 lutego 2017, 06:33

    no widzisz jak sobie na luzie zyja ?

  • Ashee.

    Ashee.

    1 lutego 2017, 01:18

    Haha ale się uśmiałam :D Ah uwielbiam surówkę z kiszonej kapusty :)

  • chisiaa

    chisiaa

    31 stycznia 2017, 23:10

    Hahahaha.Dobry żarcik.Lecą latka,pokolenia,czasy się zmieniają.Kocham kapustkę kiszoną...