Wczoraj popołudniu chyba pierwszy raz mieliśmy odwagę tak naprawdę się ucieszyć.... Dziecko urosło (wymiar dokładnie taki jak wiek ciąży z OM), serce biło jak szalone (trochę za szybko, ale lekarka powiedziała, że mój stres może być przyczyną - nawet ciśnienie miałam prawie 130/80, gdzie ostatnio bywało 90/60) i udało się uchwycić moment jak dzidziuś machał swoimi kikutkami.... miałam łzy w oczach. Wierzę, że teraz już musi zaświecić dla nas słońce.
Biorąc pod uwagę moją historię powiedziała, że czułaby się spokojniej gdybym siedziała w domu. I tym sposobem piszę do Was z pracy na L-4. Muszę dzisiaj pogadać z kierowniczką, prezesem i innymi z którymi ściśle współpracuję. Myślę, że część rzeczy nadal będę robić zdalnie z domu, bo wiem że po prostu nie ma mnie na razie kto zastąpić w pewnych sprawach. Będą musieli kogoś znaleźć.
Kolejna wizyta za 3 tygodnie, a wcześniej badania prenatalne. Mam też do zrobienia kilka innych badań. Nieśmiało jestem szczęśliwa....
Naturalna! (Redaktor)
19 września 2018, 08:02nieśmiało cieszę się z Twojego szczęścia :) ciiii.... ;)
AlexisDelCielo
19 września 2018, 07:52Gratuluję kochana ♡♡
ka_wu
19 września 2018, 07:46Cieszę się, że się tak ułożyło! :))) Dużo zdrówka, dbaj o siebie i Maleństwo! :)))
fitball
19 września 2018, 07:42super, gratulacje, powodzenia
Nattiaa
19 września 2018, 07:25mega się ciesze zasługujecie na to :*
sylwka82
19 września 2018, 07:23Wiedziałam że wszystko będzie dobrze,dbaj o siebie , dużo zdrówka dla Was :)