Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jezyk tanca :)


Doszlam do wniosku, ze jezyk tanca to jest naprawde ten rozumiany przez wszystkich tancerzy, niezaleznie jakim posluguja sie jezykiem na codzien, jezyk tanca jest dla wszytskich taki sam nawet jesli nie rozumieja jakiegos jezyka a w tym jezyku zostanie poprowadzona lekcja taneczna, wszysko da sie zrozumiec nawet w tym nie zrozumialym jezyku... Chyba my, tancerze mamy jakas nic porozumienia miedzy soba. Wlasnie dzis do mnie to dotarlo. Nie rozumim norweskiego wogole, jak ktos cos  mowi tutaj w domu czy na miescie za cholere nie rozumiem o co im chodzi ale jak jestem na treningu i trenerka cos tlumaczy po norwesku nagle wszystko rozumiem... 

Dzis mialam szkolenie czyli 3,5godziny treningu... Stopy bolale na maksa, tak to jest po treningu w obcasach 8,5cm. Nie jest to jak chodzenie na obcasach, wiec nogi po takim treningu w takich butach prosza o ratunek... I chyba dzis w kncu zadbam o stopy bo to jedyna czesc mojego ciala, ktora nie nalezy do zadbanych. Stopy moje sa zuzyte strasznie poprzez taniec. To czesc, ktora chyba najbardziej odczuwa negatywne skutki treningow... no i kolana oczywiscie przez tak zwane "przeprosty", kto ogladal TzG spotkal sie z tym stwierdzeniem. 

Jadlospis:
sniadanie: owsianka (ok 300kcal)
II sniadanie: pomarancza (110kcal)
obiad: 150gr groszku z cebulka, kromka chleba, 100gr piersi z indyka (450kcal)


gimnastyka:
- 3,5h treningu tanecznego

zabiegi kosmetyczne:
- balasmy rano
- szorowanie rekawica pod prysznicem
- olejek mogdalowy na noc