Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Deszczowo...


Dzis pogoda nie dopisuje...ale ja sie nie poddaje i mimo wczporajszej imprezy schudlam (wprawdzie tylko 100gr ale zawsze cos...tym bardziej, ze nie cwiczylam wczoraj. tzn bylam na godzinnym szybkim spacerze) i podnioslam rano tylek i pocwiczylam 1h 40min. Jutro jade na urodziny do znajomego ale tez diete bede starac sie przestrzegac. Noestety cwiczen nie bedzie poza dluuugimi spacerami jutro i w niedziele. A w poniedzialek ide z tata na pizze, taki nasz maly rytual 
Dzis mam przepyszny obiad:
losos ze szpinakiem (szpinak z oliwa z oliwek + czosnek i troszke soku z cytryny)

wczoraj mialam piers z kurczaka i zielony groszek.
Musze zaczac robic zdjecia obiadow i cos tu powklejam.

gimnastyka:
12.10-13.50: -30 min biegu
                      -mountain climber
                      - cwiczenia na rece z tiffany rothe 
                      -booty shaking
                      - get your sexy back
                      -brzuszki
                      - pompki
                      -cw na nogi
                       -wymachy rak

zabiegi kosmetyczne:
-peeling
-balsmy rano
-malowanie paznokci