I - plaster żółtego sera + serek 3 % tłuszczu
II - jabłko
III - 15 pieczonych pierożków z pieczarkami ( o - nie były one dukanowskie, o nie) + parę łyków jakiegoś energetyka od mężusia (no nie wiem co to było) + 10 dag chałwy waniliowej + 50 ml krupniaku cytrynowego (pierwszy alkohol po 3,5 m-cach) - tzw. uczta
IV - placuszki otrębowe - oczywiście po uczcie nie udało mi się nic więcej przełknąć, czyli przekładam placuszki na jutro, ale - niestety - nie było otrębów. Oj broję!
No... teraz to była uczta z prawdziwego zdarzenia. Mniamuś!!!
mikusia1971
9 października 2011, 08:22moja ulubiona, mniam ale mi smaka narobiłaś, nie dobra jesteś(: kusisz takimi łakociami:)Buziaki