Waga z 13 kwietnia 2012 - 60,5 kg
No całkiem nieźle, na to co się działo. W związku z tym, że całkowicie nie panuję nad tym co jem - muszę znowu zacząć wpisywać jedzonko. Czuję, że ta "promocja" poziomu wagi jest bardzo tymczasowa. Na Boga - ja nie chcę jojo! Tak więc wybaczcie mi zapisy niedietetyczne od teraz.
I - 3 kawałki chleba pełnoziarnistego z masłem, żółtym serem, pomidorem, rzodkiewką i rzeżuchą - a do tego z 10 cukierków w czekoladzie z alkoholem...
II - grejpfrut
III - 2 ziemniaki, 1/4 piersi z kurczaka, 1 łyżka soso/tłuszczu od kurczaka, 3 małe ogórki kiszone
to już wchłonęłam, planuję jeszcze:
IV - 3 łyżki sałatki jarzynowej (tradycyjnej)*
V - placuszki dukana na słodko (oczywiście chodzi o otręby)
VI - 4 plasterki polędwicy sopockiej, pół czerwonej papryki, z 4 łyżki płatków kukurydzianych*
12 kwietnia 2012r o godzinie 19 minut 20 rzuciłam palenie. I do teraz nie mam peta w ustach. Dojrzewałam do tego powoli, ale decyzje podjęłam szybko. Może to śmieszne, ale chodziło mi o datę.
11 lat temu 12 kwietnia około godz. 19 wychodząc od laryngologa rzuciłam palenie . Z sukcesem. Wtedy też był czwartek, a po nim 13 i piątek - oj wtedy to był sądny dzień. Później nie paliłam 9 lat. Bez sensu znowu zaczęłam palić dwa lata temu. I o zgrozo - znowu problemy z zatokami - walczę już 3 tydzień i żadnej poprawy.
Niestety - gdy 11 lat temu rzuciłam palenie przybrałam niebotycznie na wadze.... Ciekawe co teraz będzie. Trzymajcie za mnie kciuki.
* czerwone dopiski to "grzechy" mojego łakomstwa, które ujawniam dnia następnego... niech mnie zawstydzają
takasobieja100
14 kwietnia 2012, 17:52Trzymam kciuki w takim razie :) ja rzucilam 26 listopada zeszlego roku, pozniej przytylam, wiec rzucilam slodycze, zeby schudnac. Petow mi nie brakuje, ale slodyczy tak hehe