I nie wiedzieć kiedy mija mi dzisiaj tydzień z dietką. Ciężki okres dla dietujących ten początek maja ale ogólnie nie było tragedii. Czuje się superek,jutro lub pojutrze ważenie - z racji weekendu majowego nagrzeszyłam odrobine i były odstępstwa od diety więc chce jeszcze dzień pocisnąć z dietką zanim wskoczę na szklaną zołzę.
Weekend pod znakiem grillowania i piwska ale i tak kulturalnie z tego wyszłam. Mój organizm nie ma już takiej tendencji jak kiedyś, że pochłaniałam 6 pętek kiełbachy (szook!!)i było mi mało, a potem przez tydzień nie mogłam się załatwić. Teraz zjem kawałek, popchne sałatką, popije wodą z cytrynką, ja mam dosyć i brzuszek szczęśliwy, bo nie przejedzony a najedzony.
Dzis już od rana jestem w pracy a potem czeka mnie kopanie, grabienie, pielenie, sianie, sadzenie itp. więc na brak ruchu narzekać nie będe.
Menu
Śniadanko: gotowane jajko, plaster wędliny, pomidor ze szczypiorkiem, oczywiście posypane chilli, kawa 3 w 1
2 śniadanko: w pracy -Sok pomidorowy Dawtona 330ml pikantny ( smakuje mi mega)
Obiad: makaron z czosnkiem i pietruszką, chilli i pieprzem tzw. De Olio Pepperoncino
Kawa z cukrem
kolacja: nie mam siły na kolacje, styrałam się jak wół w ogrodzie, miętka z cukrem i kilka słonych paluszków ... padammm spaćć...
Jak zwykle uzupełnie wieczorkiem ale czuje że poszaleje z nabiałem i warzywami.
1985natalia2
6 maja 2013, 16:37po sobie czuje że spada, ale jutro lub pojutrze zobacze co powie mi waga :)
pocahontazzz1985
6 maja 2013, 15:35a jak,sapda ci cos?
kawa23
6 maja 2013, 11:42Muszę Ci powiedzieć, że całkiem apetycznie ta Twoja dieta wygląda :)
Agusia948
6 maja 2013, 10:25kurcze to jutro cięzki dzień! powodzenia! ;* nabiał uwielbiam warzywka też ! ;*