...ale jestem żyję i mam się świetnie:) Waga ok 59 kg i w miarę stabilnie się trzyma, jem dobrze ale nie trzymam żadnej diety bo jakoś specjalnie nie muszę. Mały wymiata ze mnie wszystkie kalorie bo ma już prawie 11 miesięcy i skubaniec już chodzi :):) Miał 8,5m-ca jak stanął na nóżki i idzie jak burza. Ząbków mamy już 7 heh dziwnie tak bonajpierw wyszły trzy na dole, potem wszystkie cztery na górze jednocześnie no i gdzieś nam się zapodziała dolna prawa dwójka..hmmm...co do teściowej to jest już dużo lepiej ale ostatnio był mały zgrzyt i chyba jest obrażona śmiertelnie. Zrobiliśmy z mężem grilla w ogrodzie, mały spał w domu więc biegałam jak wariatka co 5 minut na góre, wchodze do domu a tu teściowa stoi mi na schodach z herbatką w ręce i nasłuchuje. Poinformowała mnie że moje dziecko śpi.. mówie no i dobrze i poszłam na góre i tak sprawdzić. Wróciłam do ogordu i powiedziałam mężowi że jego mamusia stoi na schodach i nasłuchuje a przecież jej o to nie prosiliśmy i wyglądało na to że chce nam wejść do domu i wziąść dziecko z łóżeczka. Mąż zapewnil mnie że się mylę bo przecież nie wejdzie nam do mieszkania a już na pewno nie będzie dziecka brać z łóżeczka skoro o to nie prosiliśmy i na pewno nam krzyknie jak mały bedzie płakał.... odpowiedziałam no kochanie obyś miał rację bo są kurde granice. Za 5 minut znowu lecę na górę, sprawdzam jak tam mój malutki i siedział już w łóżeczku, jak mnie zobaczył to zapłakał więc wziełam go na rączki i ledwie odsłoniłam rolety a za plecami otwierają się drzwii... iii cóż widzę..teściową!! wielce zdziwioną "" oooo to ty jesteś na górze?" nożż krew mnie zalała. Jak można wwalić się komuś na chate pod nieobecność. Tłumaczyła mi że chciała mi dziecko przynieść do ogrodu....odpowiedziałam jej że nie ma takiej potrzeby.. no i poszła a teraz ma fochy i patrzy na mnie jak na wroga bo jak ja mogłam tak powiedzieć ojj ja nie dobra. Efekt był taki że wziełam dziecko w wózek i poszłam ochłonąć na miasto, straciłam ochote na grilla. Mąż został i chyba sobie z mamusią pogadał bo praktycznie nie rozmawiają ze sobą i coraz częściej poruszamy temat wyprowadzki bo jednak tu naszej prywatności się nie szanuje i wciąż czuje że traktują nas jak dzieci które na niczym sie nie znają, najlepiej żebyśmy im dziecko oddali to oni nam wychowają ehh masakra...no to się pożaliłam, troche mi lżej.
wiolla89
24 sierpnia 2016, 12:32hehe. mój ma 15mcy i ma 5 zębow :D niedawno mu piaty wyszedł :) widac już szóstego, ale to jeszcze potrwa :) no cóz. będzie mieć mocniejsze. poza tym i tak je wszystko więc brak zębów mu nie przeszkadza :) też nie lubię teściowej. tzn nie to że nie lubię, ale wkurza mnie jak ja mówię nie a ona i tak swoje (jeśli chodzi o mojego syna). np wczoraj mówiłam - Pawełku nie idź na drogę. a ta za nim chodziła i mówiła - mama mówi ze nie można iść na drogę. ale kuźwa nawet nie wzieła go za rękę i nie cofnęła na podjazd i pdwórko!! tylko ląziła za nim i tak mówiła!! aż ja się tam przeszłam!
1985natalia2
24 sierpnia 2016, 13:00Ja nie lubie jak mi sie zbliża do dziecka a zaczęłam sie z tym źle czuć po tym jak miesięczne dziecko wzieła na ręce, powiedziała chodz zobaczymy co dziadek robi i zabrała mi go na trzy godziny. Słyszałam jak płakał na dole a ona przysłała dziadka po pieluche ale nie wpadła na to że chce cyca bo trzy godziny nie jadł
wiolla89
24 sierpnia 2016, 13:22o matko... to masz uraz... współczuję!
ewelka2013
24 sierpnia 2016, 11:26U mnie z ząbkami identycznie Ale Antoś nie chodzi i chyba jeszcze trochę mu to zajmie owszem wstaje sam przy meblach nawet od jednego do drugiego przejdzie ale musi się trzymać chwilę ustoi sam ale kroczkow jeszcze nie daje...trochę się martwię ale mąż miał 14 mc jak zaczął chodzić.. A z tymi ząbkami to aż śmieszne nawet też po prawej stronie nie ma:)))) Moim zdaniem dobrze robisz ze stawiasz granice...
1985natalia2
24 sierpnia 2016, 12:06Z chodzeniem to jest termin bardzo ruchomy i nie ma się czym przejmować. Mojej koleżanki córka zaczęła stawać przy meblach jak miała 14 m-cy
ewelka2013
24 sierpnia 2016, 12:27Wiem mojego brata syn miał 1 i 5mc... Ale ja już mam tak ze o tego choruska drze..
orchidea24
24 sierpnia 2016, 10:55dobrze robisz, że nie dajesz sobie wejśc na głowę. Życzę powodzenia z własnym mieszkaniem!
Pixi18182
24 sierpnia 2016, 10:23Ojjj dawno, nie ładnie ! :P Jak czytam wpis o teściowej, to aż mi ciśnienie skoczyło, moja tylko by spróbowała się tak zachować .... Nawet moja mama pyta zawsze o wszystko, trochę do przesady bo nawet jak małego na ręce chce to pyta czy może... Współczuję i oby udało się Wam znaleźć własny kąt :) Na mnie opieka nad dziećmi niestety nie działa odchudzająco :( Gratuluję pięknej wagi :)
1985natalia2
24 sierpnia 2016, 11:22Oo i to mi się podoba, nikt nikomu nie grzebie w lodówce bez pytania i tym bardziej nie powinien brać dziecka na ręce bez akceptacji i wiedzy jego matki
kitty1986
24 sierpnia 2016, 10:16Oj kochana, skąd ja to znam. U mnie jest podobnie z teściową. Nie odzywam się do niej. Po ostatniej kłótni powiedziałam żeby mi się do dziecka nie wpierdal... to mi powiedziła ze nie jestem jej koleżanką żeby jej przez ty mówić. Szkoda słów i nerwów
1985natalia2
24 sierpnia 2016, 11:22Ja próbuje jej pokazać gdzie jest granicą ale mało pojętna jest