Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Porażka!!! :(


Powinnam mieć na drugie porażka... :(

Grypa męża już prawie wyleczona, a wczoraj mnie coś wzięło i dziś znów łamie mnie i drapie w gardle. Żeby poprawić sobie nastrój i samopoczucie namówiłam mężulka na chińczyka :( Nawet pół nie zjadłam, bo już miałam dość... Ehh Jutro tylko jabłka i jogurt naturalny za karę!!!

Z dobrych wieści - chociaż waga stoi w miejscu, zmieściłam się wczoraj w spodnie sprzed ciąży. Wprawdzie boczki wylewają mi się elegancko, ale i tak się cieszę, że udało mi się zapiąć :) To mnie motywuje, by po takich wpadkach jak dziś, dalej walczyć o siebie...

Pozdrawiam weekendowo!
  • aniaa13

    aniaa13

    22 stycznia 2011, 22:18

    ach te spodnie z przed ciąży- wiem co czujesz:) boczki w końcu się wchłoną i będzie git:)

  • Renatek13

    Renatek13

    22 stycznia 2011, 21:13

    to że od czasu do czasu coś więcej zjesz niz zaplanowałaś to żadna porażka. Już nie raz doświadczyłam na sobie że wpadki jedzeniowe podkręcają metabolizm i pozytywnie wpływają na moje odchudzanie, oczywiście wpadki jedzeniowe zaliczane nie za często ;) więc bez paniki, bedzie dobrze :)