Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
63 DZIEŃ biedny mój psiak :(


63  DZIEŃ  WTOREK

28.08.2012r,

 

Cześć  ślicznotki !!!!!

 

rano obudził mnie telefon; wstałam i zrobiłam koło siebie i córci :) - ubieranie, śniadanie itd. Potem pojechaliśmy z naszym pupilem do weterynarza bo zrobił sobie krzywdę :( dostał zapalenie skóry i tak długo się drapał, aż wydrapał "dziure" i strasznie krwawił. Do tego lekarka stwierdzila, że złapał pchełkę. Dlatego po powrocie do domu zrobiłam mega sprzątanie; odkurzanie, trzepanie dywanów, na których psina spi, wymycie wszystkiego - że tak powiem, przeleciałam pół chaty gdzie nasz pupil się kręcił i spał :) Ale za to teraz ma bardzo czyściutko. Dostał 3 bolesne zastrzyki i do tego kropelki i maści + lekarstwo do domu. Za 2 dni kontrola. Mam nadzieję, że szybko się wyliże :):):):).

A z innej beczki: znalazłam ogłoszenie o pracę i dzisiaj pojechałam zawieść papiery. Ciekawe co z tego będzie  zawsze gdy staram się o pracę to słyszę: oddzwonimy do pani; czekam i czekam; nikt nie dzwoni :(. Może tym razem....????

 

Co do mojego dzisiejszego jedzonka :) w domu byłam przed 14 a zazwyczaj o tej godzinie jem obiad. Tym razem nie zdążyłam więc zjadłam kanapki, a obiad w porze podwieczorku :) a więc....

9:30 śniadanie

pełnoziarnisty paluch z ogórkiem zielonym + jajko inaczej :)

14:00 obiad

2 pełnoziarniste kanapki z szynką i pomidorem + marchewka + 3 kwiatki surowego kalafioru

17:00 podwieczorek :)

2 talerze zupy warzywnej - marchew,por,kalafior,fasolka szparagowa,zielona natka pietruszki

20:00 kolacja

serek wiejski + pomidorki koktajlowe

 

ćwiczonka:

* 50 pajaców

* Jillian Michaels 30.day.shred level 3

* 4 - godzinne sprzątanie domu

 

Postanowiłam, że jeszcze dzisiaj odpocznę od biegania, ale jutro muszę już iść :)

 

p.s. wczoraj odwiedziła mnie siostra i powiedziała mi, że schudłam :) a w niedzielę przyjechała ciotka z kuzynką i też mnie pochwaliły, że dużo schudłam :):):) ALE  TO  BYŁO  MIŁE  :)  chyba już widać pierwsze efekty :):):)

 

  • colette83

    colette83

    29 sierpnia 2012, 09:59

    OOOO, to jest fantastyczny moment, gdy inni zaczynają zauważać tę zmianę :) Ja jeszcze na swój czekam, bo na razie tylko ja i mój chłopak widzimy (a w zasadzie czujemy :) )

  • Blama

    Blama

    28 sierpnia 2012, 20:51

    fajnie słyszeć takie słowa od najbliższych :) trzymam kciuki żeby z pracą się udało no i żeby psiak był zdrowy :)