Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
121 DZIEŃ


121 DZIEŃ CZWARTEK

25.10.2012r.

 

HEJ

 

Teraz juz na bieżąco..... :)

W pracy nawet fajnie było bo zajęłam sobie ręce i czas jakoś leciał do przodu. Było fajnie i bardzo wesoło, a zaczęło się od złapania myszy.... :) tak, tak myszy :) bo w sklepie, w którym pracuję grasują mychy :) a ja się ich boję; mam wstręt bbbrrrrrrr.... Powoli zaczynam sprzątać czyli pranie, odkurzanie. Teraz idę upiec coś słodkiego dla męża i na weekend :). I faktycznie z rana dostałam @ a brzuch boli . Muszę poćwiczyć chociaż na chwilę obecną nie mam na to ochoty. Może później tylko nie wiem co.

menu:

6:30 śniadanie

bułka z żółtym serem

12:00 II śniadanie

bułka z żółtym serem + banan

16:00 obiad

2 łyżki jajecznicy na cebulce z kiełbaską  + 1/2 żółtej papryki

19:00 kolacja

1/2 żółtej papryki + jabłko

ćwiczenia:

* Jillian-Michaels 30-Day-Shred Level-2 

* skłony boczne + kręcenie tułowiem

* ćwiczenia na łydki

  • maluszek87

    maluszek87

    26 października 2012, 08:55

    ja się myszy nie boję:) ostatnio u ,mojego D. na hali na dworze latała mysz, wskocz7yła na regał. potem na mnie-tzn. na bluzkę, ale nie udało mi się jej dopaść była szybsza. mój D. się śmiał, żebym nie mowila nic o tej myszy jego mamie, bo czasem może mnie do obiadu nie dopuścić:) bo tak cholernie boi się myszy:) biedactwo nie masz na nic czasu. to po ile teraz godzin pracujesz po 10?

  • cambiolavita

    cambiolavita

    25 października 2012, 18:47

    Bleee, ja tez nie lubie mysz! Ale Ty chyba nie musialas jej lapac?