Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Staram się a efektów brak. Mam ochotę zrezygnować
bo mam dosyć :(:(:(:(:(


Hejka, 

jeszcze kilka dni temu była radośc bo waga spadła o 0,5 kg poniżej 75 kg. Nie wiem co się ze mną dzieje ale wszystko mi się wali. Staram się, ćwiczę i nic. Efektów brak. No oprócz 3 cm, które są pewne; -1 cm w biodrach, bicepsie i brzuchu ( pępek ). Waga wzrosła. Szczerze mówiąc odechciało mi się walczyć. Na chwilę obecną jestem zdemotywowana, zniechęcona, rozgoryczona, nie mam ochoty tak walczyć o 1 głupi centymetr. Chce mi się poprostu ryczeć.  

                         

 

W święta waga spadła, a po świętach wzrosła mimo powrotu do narmalnego jedzenia czyli 4-5 malych posiłków.  Jadłam normalnie, nie za pięciu. Już jakiś czas temu zauważyłam, że mój organizm zatrzymuje wodę. Nie pomaga nic, kompletnie nic. Nie wiem już co robię źle. Co miesiąc walczę o 0,5 kg - dosłownie.  W tamtym miesiącu jakimś cudem waga się ruszyła. W tym miesiącu będzie pewnie na plusie. Najzwyczajniej mam dostyć tych starań i wyrzeczeń. I pewnie gdyby nie MY BABY to zrobiłabym jakieś głupstwo bo już myślałam o głodówce. Jeszcze jeden taki miesiąc to poprostu odpuszczę bo nie mam już siły walczyć. Moja motywacja gdzieś przepadła. Nawet nie chce mi się kończyć wyzwań, których się podjęłam. Robię je oczywiscie ale bez radości. Poprostu zaliczyć, skreślić kolejny dzień, że jest zrobiony i tyle. Naczytałam się Waszych pamiętników, ile schudłyście i wogóle.......a mi chce się płakać. 


Ja swoje i moje ciało swoje. Nie chce odpuścić :(:(:(. Wizualnych efektów brak. Zostały 4 dni i nie mam już nadziei, że zdarzy się cud.


 

Edit: 

powiem Wam jeszcze, że mam ogromne parcie na schudnięcie. To 8 kg na moim pasku to taki wstep. Chciałam je zgubić do końca czerwca a potem przez wakacje wybiegać sie do wagi 65 kg. Jednak teraz to już niemoźliwe. 3 miesiące prawie za mną i tylko 2,5 kg mniej :(. Mam plan na maj tylko nie wiem jak go zrealizować. Moja dzidzia jest bardzo absorbująca :) bardzo domaga sie uwagi i w dzien prawie nie spi. Zrobienie godzinnego treningu jak jestem z nią sama jest nierealne. Czasami nie mam 15 min dla siebie. A o północy padam z nóg. Brakuje mi biegania bo dawno już nie byłam i rowerku, który stoi i czeka. Dokończe moje wyzwania bo to tylko 4 dni, a potem postawię na inne ćwiczenia i zobaczę czy one coś pomogą. Maj będzie decydujący.

Dziękuję Wam za wsparcie. 

Będę się dalej starała :)

  • agulina30

    agulina30

    28 kwietnia 2014, 13:03

    musimy kurka wodna walczyć! mam to samo. motywacja spada na łeb na szyję, podjadam codziennie /wieczorami/, ale cały czas obiecuję sobie, że już będę grzeczna. wreszcie musi się skończyć ten dół! czego i Tobie życzę!

  • pocahontazzz1985

    pocahontazzz1985

    27 kwietnia 2014, 18:05

    musisz trwac w postanowieniu! i nie ma gadania ,ze boli,ze mało-patrz,przeciez kazde 0.5 kg mniej ,to poł kilograma bliżej celu:)

  • KlarisaJensen

    KlarisaJensen

    26 kwietnia 2014, 20:52

    Dawaj kochana! Dary radę wierzymy w ciebie! Wiem że dzieci są zajmujące sama czasami opiekuje się moją siostrzenicą;) ale myśl o schudnięciu i nie poddawaj się!

  • Kawen1

    Kawen1

    26 kwietnia 2014, 20:30

    Hej Ja po ciazy biegalam o 5.30 rano gdy wszyscy jeszcze spali, pozniej szybki prysznic, sniadanie i zajmowanie sie dzieckiem, moze tak Ci sie uda. Idzie lato, szybko sie teraz robi jasno, mi tez waga stoi ale w cm ubywa imto sie liczy :) Nie martw sie, glowa do gory, jest dobrze :)

  • 333kociaczek333

    333kociaczek333

    26 kwietnia 2014, 20:06

    Dziękuje za wsparcie. Wasze komentarze są jak kopniak motywujący mnie do dalszej walki :). Dziękuję !

  • Shahrazad

    Shahrazad

    26 kwietnia 2014, 20:03

    Aha, i tak jak katnapik pisze, mierz centymetry ;)) Też raz na jakiś czas i najlepiej rano, nie po obiedzie, bo mogą wyjść różne cuda.

  • Shahrazad

    Shahrazad

    26 kwietnia 2014, 20:02

    Nie waż się codziennie, tak jak dziewczyny piszą, to może być kwestia wody w organizmie, bycia przed okresem, wzrostu masy mięśniowej. Rób swoje. Głodówki niczego nie załatwiają, mogą tylko kompletnie rozwalić metabolizm. Może nawet nie myśl o wyzwaniach, tylko jedz normalne porcje (za duże to niedobrze, nawet jeśli są wyłącznie ze zdrowych składników, a za małe też niedobrze, bo zatrzymuje się metabolizm). Jedz porcje dopasowane do siebie i ćwicz, niech to będzie Twój styl życia, a efekt musi przyjść. Może trzeba trochę dłużej poczekać - niektórzy niestety muszą. Trzymaj się tego i zważ za miesiąc ;) Powodzenia!

  • 333kociaczek333

    333kociaczek333

    26 kwietnia 2014, 19:58

    Dzięki

  • katnapik1987

    katnapik1987

    26 kwietnia 2014, 19:58

    Nie zwracaj uwagi na wage lepiej na centymetry, ktore u cibie spadaja. Waga czasami sie skubana waha z roznych powodow. Wazne to sie nie poddawac. Trzymam kciuki

  • katienb

    katienb

    26 kwietnia 2014, 19:54

    nie kieruj się wagą! mogła wzrosnąć z różnych powodów, może chwilowo zatrzymały Ci się wody w organizmie, kto wie. może nawet dlatego że wzrosła Ci waga mięśniowa (pamiętaj ze mięśnie ważą więcej niż tłuszcz) w każdym bądź razie ćwicz i jedz racjonalnie tak jak to robisz cały czas a efekty będą :) ja na wagę nie patrzę w ogóle i ćwiczę intensywnie a efekty są. nie załamuj się!

  • Dariaaaaaaaaaa

    Dariaaaaaaaaaa

    26 kwietnia 2014, 19:50

    walcz.zważ się raz na 2 tyg,nie kieruj się wagą.Walcz masz dla kogo. pomyśl o innych pozytywnych rzeczach ty np. masz dziecko. Daj sobie trochę czasu, jeszcze się nie poddawaj