Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nie potrafię i już!


Jak na razie, jedyną moją korzyścią jaką wyniosłam z kursu to wiedza, że jak mamy jakieś przekonanie, to w życiu udowadniamy jego prawdziwość. I najważniejsze w tym zdaniu jest samo słowo udowadniamy.

Ja udowadniam, że nie potrafię.

Są to takie sytuacje, gdy nagle i nieoczekiwanie dla mnie okazuje się, że coś potrafię zrobić, a wcześniej myślałam, że nie potrafię, ba byłam tego pewna. Najlepszym przykładem jest moment kiedy, tak dobre kilkanaście lat temu, chciałam znów zacząć jeździć samochodem. Prawo jazdy mam od 25 lat, tylko tak się bałam jeździć, że z jeżdżenia zrezygnowałam. Umówiłam się z panem od nauki jazdy, pojechaliśmy na plac manewrowy, później do Niepołomic. Jak już wróciliśmy do Krakowa to pan mówi, że dobrze mi idzie i abym mu pokazała swoje stałe trasy to sobie je przejeździmy. Mnie aż prawie zatrzymało i powiedziałam mu dość gwałtownie takie słowa: Ja tu nie przyjechałam się uczyć tylko udowodnić, że nie potrafię. To jedyny raz, kiedy mi się zdarzyło to wyartykułować, co nie znaczy, że ten schemat nie zadziałał w innych sprawach.

Po takim udowadnianiu, że nie potrafię nigdy już nie wróciłam do jeżdżenia, no i do paru innych rzeczy w moim życiu. I siła takiej decyzji jest ogromna, nigdy nie wracam do tego, gdzie się okazało, że coś umiem, a udowodniłam sobie to, że nie potrafię, przez totalną rezygnację z danego działania. Jaką siłę ma ta potrzeba udowodnienia, że nie potrafię, że wyłącza mi tę czynność całkowicie z życia. Żebym już nie musiała udowadniać? Miałam do tego taki fatalistyczny stosunek, że widocznie tak mam i już.

I na tym kursie, depcząc siebie samą, udowadniam sobie, (czy komuś innemu), że nie potrafię. No, pełny sabotaż kursu. W kursie obecnie otwarty jest 1 tydzień. Co to jedzenia to mamy zapisywać co jemy, a w niedzielę będziemy układać jadłospis na cały następny tydzień. Jeszcze nie ma podanych zasad odnośnie tego co jeść oprócz zalecenia białkowo-tłuszczowych śniadań. Ja nie zapisuję, a jem jak koń. Wymagane jest chodzenie i zwiększanie ilości kroków, ja nie realizuję tego. Zapoznajemy się z metodą dr D. Hawkinsa w zakresie odchudzania, jest medytacja akceptacji siebie i wizualizacja rozpuszczania tkanki tłuszczowej. Jest podany punkt z akupresury na poprawę trawienia, ale nawet nie popatrzyłam na niego. Mamy wypisać przekonania odnośnie jedzenia i ciała, bo w następnych tygodniach mamy uwalniać przekonania i emocje. Nie wypisałam przekonań i moja wiara w ww. uwalnianie jest niewielka. Na wielu frontach udowadniam sobie, że nie potrafię.

I nawet nie wiem czym zastąpić zwrot – ja udowadniam, że nie potrafię, bo - ja potrafię, zalatuje mi niepotrzebną brawurą. I tu bardzo proszę o pomoc.

  • dorotamala02

    dorotamala02

    8 września 2024, 18:41

    Wiesz tak pomyślałam sobie że Ty boisz się zmian, ten wewnętrzny strach Cię blokuje. Może działaj tak jak dotychczas bo przecież dużo schudłaś ,tylko jedz trochę mniej, bez zbytniego o tym myślenia. Zdobyłaś wspaniałą wiedzę o jedzeniu ale chodzi o jej zastosowanie i efekty, mniejsze lub większe. Powodzenia:)))

    • 61HaKa

      61HaKa

      8 września 2024, 20:56

      Bardzo Ci dziękuję za słowa wsparcia.

  • ognik1958

    ognik1958

    8 września 2024, 09:37

    Słowa.. słowa słowa talkie inteligentne i fachowe..szacun i..... spływają na ciebie pewnikiem za nie mała kaske a tu trza konkretów mniej żreć, więcej sie ruszać i.. mieścić sie w deficycie kal. i...chudnąć tak z tygodnia na tydzień a jak nie pomoże. .ciut podkręcić by były lepsze efekty..... powodzenia👍

    • 61HaKa

      61HaKa

      8 września 2024, 09:55

      Dziękuję.

  • hanka10

    hanka10

    8 września 2024, 08:20

    W sumie jest to pewien sposób :) na Vitalii jest dużo osób które twierdzą że potrafią się odchudzać i nie chudną np ja🙃. Ty twierdząc, że nie potrafisz się odchudzać schudłaś w tym roku ponad 10 kg . Więc po po.prostu rób swoje wmawając światu i sobie, że nie potrafisz. Najważniejsza jest skuteczność :))

    • Berchen

      Berchen

      8 września 2024, 08:47

      🤣👍🏻🏆🏆🏆

    • 61HaKa

      61HaKa

      8 września 2024, 09:53

      Przestało działać. Nie chudnę. Już nie potrafię. Zadziałał opór przed zmianą, gdyż pani A. Stoitsi przed kursem wielokrotnie powtarzała, że zmieniając przekonania zmieniamy życie i koniec z tym co jest już na zawsze. Myślę, że to "nie potrafię" wybiło mi lęk przed zmianą i prawie zarzuciłam kurs. Ten poprzedni był w miarę znajomy, tzn. kalorie, dieta i WIEDZIAŁAM, że jak schudnę to przytyję - jak zawsze. Dziś rano pomyślałam, że to udowadnianie, że nie potrafię jest dla kogoś czy dla mnie po to abym pozostała sirotą, ofiarą, która jest gorsza, biedna i którą trzeba się zająć, zaopiekować i okazać np. litość. Może jest, dość utrwalonym, sposobem dziecka na zdobycie uwagi mamy?

  • beaataa

    beaataa

    7 września 2024, 22:03

    Ja bym proponowała: stan obecny jest dla mnie z jakiegoś powodu wygodny i nie chcę go zmieniać.

    • 61HaKa

      61HaKa

      8 września 2024, 08:16

      Dzięki. Zwrot, że nie chcę jest dla mnie lepszy i prawdziwszy niż nie potrafię, daje możliwość wyboru. Łatwiejsze i "sprawdzone" przez mózg jest nie potrafię. A gdybym chciała ? To muszę pomyśleć jaka byłaby pozytywna afirmacja zamiast tego, że nie potrafię.

    • beaataa

      beaataa

      8 września 2024, 09:26

      Bo co tu jest do niepotrafienia? Z czynności, które opisałaś to nic. Pisać umiesz i chodzić i przeczytać gdzie jest ten punkt i ucisnąć go. To nie rozkminiaj, tylko działaj! Mocno trzymam kciuki i powodzenia!!

    • 61HaKa

      61HaKa

      8 września 2024, 09:54

      Dzięki za zimny prysznic! Dziękuję Ci :)