Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jem z samotności...


Nie wiem jak to się stało, ale jem z samotności. To pozwala mi oderwać się na chwilę od tego co czuje. Jeszcze dziwniejsze jest to, że nie jestem sama. Mam faceta, nawet mamy wziąć ślub za 2 lata, ale co z tego kiedy po 4 latach związku nadal mieszkamy osobno i mimo moich wielu starań nie wygląda na to, aby stan ten uległ zmianie. Kończę studia w krk. Mieszkałam w rożnych miejscach i z rożnymi ludźmi, każdy mnie lubił, a jednak czułam się sama. Ta samotność dobija mnie od dawna i nie potrafię jej niczym zapełnić tylko jedzeniem. Nie jestem towarzyska, raczej ze względu na swój wygląd nigdzie nie wychodzę. Mój system pracy sprawia, że nie pracuje codziennie co daje mi dodatkowy czas na myślenie. Będąc w domu nie potrafię podnieść się z łóżka za to w pracy koleżanki mają wrażenie, że gdybym mogła to bym się zabiegała na śmierć bo nie potrafię usiąść na 5 min. Tęsknie za czymś, ale nie wiem co to. Może po prostu to coś nazywa się życie bo od wielu lat raczej prowadzę wegetacje niż życie. Teraz siedzę sama - zajmuje się babcią i jedyne o czym myślę to pizza mimo, że w cale nie jestem głodna tym bardziej że mam niedoczynność tarczycy więc mam znikomy apetyt bo ciągle czuje się pojedzona. 

  • fitnessmania

    fitnessmania

    30 marca 2017, 13:18

    A mi się udało zrzucić 6kg, było ciężko, ale udało się, jest coś co może i tobie pomóc, wpisz sobie w google - co na problemy z nadwagą xxally radzi