...i denerwować bo zleciał tydzień a moja waga nadal nic.Dziwne to strasznie ale logicznie myśląc to kiedyś ta waga musi się ruszyć.
Trzymam się jakoś,oparłam się wyśmienicie wyglądającemu ciastu, które przyniósł kolega do pracy z okazji imienin.Wszyscy popijali kawę i wcinali ciasto,a ja zieloną herbatkę.Nie myślcie,że jestem taka twarda bo moje problemy zaczynają po 18.00.Mam nadzieję,że dzisiaj wytrzymam, a jutro waga się ruszy.
Pozdrawiam Was Vitalijki serdecznie i trzymajcie się!
JoannaMaria1
27 marca 2007, 18:44Ale ruszyło.To normalne.Bądż dobrej myśli a zobaczysz że będzie ok.Głowa do góry.Pozdraeiam.
18kobietka18
27 marca 2007, 17:20Nie ma za co:) w kocnu po to tu jestesmy :)
abiozi
27 marca 2007, 15:07Cały dzień mogę nic nie jeść- to wieczorem zaczyna się prawdziwa walka nerwów.Wytrzymam,czy nie wytrzymam...? Pozdrawiam serdecznie...
siupacabras
27 marca 2007, 14:53Waga stoi w miejscu , ale dalej walcze . Nie poddajemy sie , no nie ??? A z tym podjadaniem na wieczor to jakas plaga . Moge sniadania nie jesc i obiadu ,ale wieczory sa paskudne . Zzarlabym nawet kostki lodu z lodowki .I zarowke tez :-)))). Pozdrawiam cie serdecznie . Trzymaj sie cieplutko.
kkaka
27 marca 2007, 14:52nie załamuj sie, troche cierpliwosci, silnej woli a napewno waga ruszy z miejsca :D! powodzenia!
18kobietka18
27 marca 2007, 14:50Ze swojego doswiadczenia powiem Ci ze sa dni a nawet tygodnie ze waga ani drgnie, lecz pozniej jak sie juz ruszy to spada sporo kg ;) wiec sie nie martw :) Ja mam taki sam problem gdzies po 18.00 chce mi sie dopiero naprawde jesc :/
Margot81
27 marca 2007, 14:49Przestoje sa normalne, spokojnie. Najlepiej nie waz się codziennie, tylko raz na tydzień, to dopiero będziesz widziała efekty! Trzymam za Ciebie mocno kciuki i wierzę, że dasz radę! Pozdrawiam