Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania: A ja dzisiaj...
28 sierpnia 2007
szaleję z maszyną do szycia i szyję tę tunikę, i spodnie.
Więc jestem zmuszona zrobić sobie przerwę od Viatlii bo nigdy nie skończę a wesele już w sobotę.
Dodam tylko, że dietkowo jest normalnie super!
Aż trudno w to uwierzyć, a waga zaczyna mi spadać jak szalona ale - powolutku - ważenie dopiero w piątek.
I tylko ten wynik jest odnotowywany w pamiętniku.
Samopoczucie rewelacyjne i czuję się też świetnie.
Vitalijki - chce mi się żyć - dosłownie!
A to moja droga do celu. Długa, twarda i piaszczysta, trochę krzywa, no i nie widać co jest na końcu ale w pięknej scenerii. I ta sceneria - wierzę, że pozwoli mi dojść do końca. Ta droga to moje borykanie się z dietą a ta cudna zieleń i drzewa to Wy. Z Wami doję do celu.
Cisze sie ze tak Ci dobrze idzie i waga tak szybciutko spada, to daje niesamowitego kopa do dalszej walki. Z ta tunika to rzeczywiscie musisz sie troszke pospieszyc, chyba, ze w sobote owiniesz sie po prostu kawalkiem materialu;) Trzymam kciuki za komplecik i dietke:) PS Pochwal sie pozniej tym dzielem.
jolakuncewicz
29 sierpnia 2007, 21:12
cieszę się Twoim szczęściem.No i życzę aby kreacja była najładniejsza na balu- oczywiście oprócz panny młodej !
Jak ja Ci zazdroszcze umiejętności szycia. Mam nadziej, że pokarzesz się w nowych ciuszkach. Jesteś chyba osobą najbardziej naładowaną pozytywną energią. Mam nadzieje, że czytając twój pamiętnik też się troszkę pdładuje. Pozdrawiam - Gabi.
Jesteś niesamowita...))"Zazdroszczę" Twojemu chłopakowi szczęścia z posiadania tak pogodnej partnerki!
Pozdrawiam!
ritaza
28 sierpnia 2007, 22:35
"A jutro rano chyba się zważę...choć, właściwie dochodzę do wniosku, że powinnam dać sobie spokój z tak częstym ważeniem. To nie jest aż tak ważne. Przecież ja zmieniam sposób odżywiania raz na zawsze. Więc jakie to ma znaczenie co pokaże mi waga rano a co wieczorem. Po co podporządkowywać cały dzień myśleniu o jedzeniu i chudnięciu. Niech takie odżywianie raczej wejdzie mi w krew jak by to było zupełnie naturalne. A waga będzie sama spadać i ja nie będę się stresować."
Musiałam to wkleić, aby Ci podziękować!Oświeciło mnie!!MAsz rację- tak należy do tego podejść!Wierzę bardziej w Ciebie niż w siebie.Przepraszam, że dopiero teraz skomentowałam ten tekst- trochę jestem zdołowana i odpuściłam sobie dietę.Jeszcze trochę i wrócę do siebie, ale muszę do tego poważnie dojrzeć i się przygotować, a takie teksty jak ten Twój powyżej BARDZO mi w tym pomagają:)Powodzenia!!Trzymam za Ciebie kciuki!!Śliczne zdjęcie.Poza tym chciałabym zobaczyć tą tunikę...buźka!
dominusia50
28 sierpnia 2007, 21:28
Koniecznie napisz, jak wyszło szycie. Ja dziś byłam w sklepach z sukienkami i normalnie mnie trafiło! Nie dość, że wszystko na cienkich ramionkach, to największy rozmiar 42! Jedna sukienka mi spodobała, ale nie aż tak bardzo, ale doznałam szoku! Obok szmatek za 40 zł i garsonek za 80 zł wisiały suknie za 349 zł i żeby było śmieszniej, przecenione z 950 zł. Myśle sobie, że mi soczewki coś nie grają, bo to nie możliwe, przecież to nawet dobrze uszyte nie było! Widzisz Aniu, jaki złoty interes możesz zrobić na umiejętności szycia.. ja byłbym pierwszą klientką! Co ja mam teraz zrobić? Sukienki od koleżanki, byłyby ok, ale to naprawdę nie moje kolory - niebieski i bordo - wyglądam w nich staro i blado.. Co robić?
Inga2
28 sierpnia 2007, 20:55
Ja z wszystkim muszę latać do krawcowej, dobrze, że mam znajomą, chyba sama bym sobie nic ładnego nie uszyła. <img src="http://www.gify.nou.cz/lid_svadlena_soubory/sv3.gif">
Justme7
28 sierpnia 2007, 20:51
Siej go na prawo i lewo....cudownie, ze tak piszesz. Podładowałaś mnie...Dzięki!
Pozdrawiam
Just.
judytajudka
28 sierpnia 2007, 20:26
udanego szycia :O) na pewno śliczną tunikę obmysliłaś :O) ja kilka dni do Ciebie nie zaglądałam, a Ty cały czas taka dzilena!!! Gratuluję!!! I zarażam się od Ciebie dietkowym optymizmem :O) a wymówki super sprawa :O) bardzo dobre!!! Mi tylko raz z wymówkami nie wyszło... pojechaliśmy do teściowej, byliśmy najedzeni wiec nawet nie klamałam, ze mam brzuch pełen, ale miałam zjeść - dziwaczny placek piankowy różowy i płynacy cukrem - po prostu mnie odepchneło od niego i jak powieedizłam, że jest taki upał że dziekuje za słodkości bo na prawdę tylko zimny napój jest dla mnie teraz odpowiedni to teściowa się obraziła i wytykała to przy każdej osobie... no ale wpadki sie zdażają :O) miłej nocki
Grubasek2007
28 sierpnia 2007, 20:18
super humorku. Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. Pozdrawiam i miłego szycia!!!
Andzia1982
28 sierpnia 2007, 19:53
szyj, szyj, a jak uszyjesz to zrób sobie w niej zdjęcie, żebyśmy mogły podziwiać! ;D
mgiielka
28 sierpnia 2007, 19:49
Jasne Kochana damy radę, bo kto jak nie my!! Wierzę, że jesteśmy silnei pokonamy wszystko najwazniejsze, to nie poddawać się mimo wszystko, trzymam kciuki i życzę dużo wytrwałości bo radzisz soboie po prostu świetnie!! Wielki plus dla Ciebie:)
tristania
28 sierpnia 2007, 19:48
i wreszcie ktos pozytywnie nastawiony do zycia :)
to mi sie podoba! :)
pozdrawiam i wytrwalosci zycze :)
Asia1511
29 sierpnia 2007, 22:36Cisze sie ze tak Ci dobrze idzie i waga tak szybciutko spada, to daje niesamowitego kopa do dalszej walki. Z ta tunika to rzeczywiscie musisz sie troszke pospieszyc, chyba, ze w sobote owiniesz sie po prostu kawalkiem materialu;) Trzymam kciuki za komplecik i dietke:) PS Pochwal sie pozniej tym dzielem.
jolakuncewicz
29 sierpnia 2007, 21:12cieszę się Twoim szczęściem.No i życzę aby kreacja była najładniejsza na balu- oczywiście oprócz panny młodej !
stanpis1
29 sierpnia 2007, 21:08OWOCNEGO SZYCIA ZYCZę. TEż SIę ZABIERAM DO TEGOZ OKAZJI WESELA 15.09.07.
ambiguity
29 sierpnia 2007, 18:57CZYTANIE cIEBIE TO SAMA RADOść jakby kto na słoneczko patrzył wróce tu na pewno nie raz, dziękuję za ciepłe słowa po śmierci mojej babci:*
Motyl77
29 sierpnia 2007, 14:05Jak ja Ci zazdroszcze umiejętności szycia. Mam nadziej, że pokarzesz się w nowych ciuszkach. Jesteś chyba osobą najbardziej naładowaną pozytywną energią. Mam nadzieje, że czytając twój pamiętnik też się troszkę pdładuje. Pozdrawiam - Gabi.
Desperatka75
29 sierpnia 2007, 01:05To podziw wielki! Koniecznie wrzuć zdjątko, ok? Buziaki!
otulona
28 sierpnia 2007, 23:57Jesteś niesamowita...))"Zazdroszczę" Twojemu chłopakowi szczęścia z posiadania tak pogodnej partnerki! Pozdrawiam!
ritaza
28 sierpnia 2007, 22:35"A jutro rano chyba się zważę...choć, właściwie dochodzę do wniosku, że powinnam dać sobie spokój z tak częstym ważeniem. To nie jest aż tak ważne. Przecież ja zmieniam sposób odżywiania raz na zawsze. Więc jakie to ma znaczenie co pokaże mi waga rano a co wieczorem. Po co podporządkowywać cały dzień myśleniu o jedzeniu i chudnięciu. Niech takie odżywianie raczej wejdzie mi w krew jak by to było zupełnie naturalne. A waga będzie sama spadać i ja nie będę się stresować." Musiałam to wkleić, aby Ci podziękować!Oświeciło mnie!!MAsz rację- tak należy do tego podejść!Wierzę bardziej w Ciebie niż w siebie.Przepraszam, że dopiero teraz skomentowałam ten tekst- trochę jestem zdołowana i odpuściłam sobie dietę.Jeszcze trochę i wrócę do siebie, ale muszę do tego poważnie dojrzeć i się przygotować, a takie teksty jak ten Twój powyżej BARDZO mi w tym pomagają:)Powodzenia!!Trzymam za Ciebie kciuki!!Śliczne zdjęcie.Poza tym chciałabym zobaczyć tą tunikę...buźka!
dominusia50
28 sierpnia 2007, 21:28Koniecznie napisz, jak wyszło szycie. Ja dziś byłam w sklepach z sukienkami i normalnie mnie trafiło! Nie dość, że wszystko na cienkich ramionkach, to największy rozmiar 42! Jedna sukienka mi spodobała, ale nie aż tak bardzo, ale doznałam szoku! Obok szmatek za 40 zł i garsonek za 80 zł wisiały suknie za 349 zł i żeby było śmieszniej, przecenione z 950 zł. Myśle sobie, że mi soczewki coś nie grają, bo to nie możliwe, przecież to nawet dobrze uszyte nie było! Widzisz Aniu, jaki złoty interes możesz zrobić na umiejętności szycia.. ja byłbym pierwszą klientką! Co ja mam teraz zrobić? Sukienki od koleżanki, byłyby ok, ale to naprawdę nie moje kolory - niebieski i bordo - wyglądam w nich staro i blado.. Co robić?
Inga2
28 sierpnia 2007, 20:55Ja z wszystkim muszę latać do krawcowej, dobrze, że mam znajomą, chyba sama bym sobie nic ładnego nie uszyła. <img src="http://www.gify.nou.cz/lid_svadlena_soubory/sv3.gif">
Justme7
28 sierpnia 2007, 20:51Siej go na prawo i lewo....cudownie, ze tak piszesz. Podładowałaś mnie...Dzięki! Pozdrawiam Just.
judytajudka
28 sierpnia 2007, 20:26udanego szycia :O) na pewno śliczną tunikę obmysliłaś :O) ja kilka dni do Ciebie nie zaglądałam, a Ty cały czas taka dzilena!!! Gratuluję!!! I zarażam się od Ciebie dietkowym optymizmem :O) a wymówki super sprawa :O) bardzo dobre!!! Mi tylko raz z wymówkami nie wyszło... pojechaliśmy do teściowej, byliśmy najedzeni wiec nawet nie klamałam, ze mam brzuch pełen, ale miałam zjeść - dziwaczny placek piankowy różowy i płynacy cukrem - po prostu mnie odepchneło od niego i jak powieedizłam, że jest taki upał że dziekuje za słodkości bo na prawdę tylko zimny napój jest dla mnie teraz odpowiedni to teściowa się obraziła i wytykała to przy każdej osobie... no ale wpadki sie zdażają :O) miłej nocki
Grubasek2007
28 sierpnia 2007, 20:18super humorku. Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu. Pozdrawiam i miłego szycia!!!
Andzia1982
28 sierpnia 2007, 19:53szyj, szyj, a jak uszyjesz to zrób sobie w niej zdjęcie, żebyśmy mogły podziwiać! ;D
mgiielka
28 sierpnia 2007, 19:49Jasne Kochana damy radę, bo kto jak nie my!! Wierzę, że jesteśmy silnei pokonamy wszystko najwazniejsze, to nie poddawać się mimo wszystko, trzymam kciuki i życzę dużo wytrwałości bo radzisz soboie po prostu świetnie!! Wielki plus dla Ciebie:)
tristania
28 sierpnia 2007, 19:48i wreszcie ktos pozytywnie nastawiony do zycia :) to mi sie podoba! :) pozdrawiam i wytrwalosci zycze :)