Ach ta moja walka z kilogramami.
Waga na dzisiaj to nadal 104 kg.
No niestety zaczynam dietkowo każdy dzień a kończę go... szkoda gadać.
Chyba już nic w życiu mnie nie zmobilizuje.
Szczerze to wytrzymałam na diecie Cambridge 10 dni i schudłam w sumie ze 109,6 kg na 104 kg. Czyli 5,6 kg.
Reszta odliczanych dni to zdecydowanie dieta mieszana.
Czyli zupki Cambridge połączone z jednym lub dwoma normalnymi posiłkami.
A ostatnio to nawet skusiłam się na słodycze i domowe frytki.
Waga też stoi w miejscu.
104 kg...kusi mnie by pogonić choć te 4 kilogramy.
Przez ostatnie dni trochę sobie podjadłam i nacieszyłam się smakami.
No to chyba powalczę o te 4 kg mniej.
Zostało mi trochę zupek.
Od jutra zaczynam odliczanie.
Dieta powinna trwać minimum 10 dni - tak jest w zaleceniach.
Myślę, że zdecydowanie łatwiej będzie mi wytrzymać 10 dni niż 21.
Można stracić nawet 5kg.
Dzisiaj rano zjadałam normalne śniadanie ale już następne posiłki będą Cambridgowe.
Temat ślub.
Pani jeszcze nie zwróciła mi pieniędzy za odesłane bolerko i welon.
Zaryzykowałam jeszcze raz i zamówiłam na Allegro welon obszyty konkretną brzegówką i kilka metrów tej że brzegówki bym mogła obszyć sobie bolerko.
Dzisiaj jadę do przyjaciółki by skroiła i zszyła mi bolerko.
Umiem to zrobić ale nie chcę sobie zapeszać.
Wykończę je sama jak dojdzie welon i brzegówka.
Pewnie w przyszłym tygodniu.
Wczoraj byłam też u fryzjera by zrobić pasemka i ślubną fryzurę.
Kolor ok ale fryzura beznadziejna.
Wiem jak ma wygląda ale nie mam zdjęcia i jakoś nie umiem tego opisać.
Pójdę jeszcze raz do fryzjera.
Obrączki odebrane.
Tak długo wybierałam rozmiar, że moja jest zbyt duża.
Będę się martwić po ślubie.
Obym nie zgubiła...
Desperatka75
4 września 2008, 15:50Pozdrawiam!<img src="http://www.e-gify.strefa.pl/gify/przyroda/pogoda/pogoda158.gif">
mmMalgorzatka
4 września 2008, 07:32serdecznie pozdrawiam
bezkonserwantow
1 września 2008, 22:01<img src="http://img152.imageshack.us/img152/2118/6zu3js3.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
bezkonserwantow
1 września 2008, 21:57<img src="http://img157.imageshack.us/img157/1332/6e7feb393812f02aae590eftc2.jpg" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/>
Pigletek
30 sierpnia 2008, 17:14Ty tez masz tego załatwiania. Ale będzie dobrze :D Moja koleżanka ostatnio jest na etapie szukania sukni ślubnej (tylko, że ona nosi rozmiar 38 i ma idealne wymiary :-/ ) i trafiła na świetną stronkę ze wszystkim do ślubu, łącznie z ubraniami dla druhen i matki panny młodej! A sukien jest tyle, że nie sposób obejrzeć. Mnie jak narazie najbardziej spodobały się dzieła tej projektantki http://www.bestbridalprices.com/mori-lee-wedding-dresses-c-42.html (w większości proste i skromne) <img src="http://www.bestbridalprices.com/images/morilee/spring07/gowns/2139.jpg"> <img src="http://www.bestbridalprices.com/images/morilee/fall06/gowns/2102.jpg"> <img src="http://www.bestbridalprices.com/images/morilee/spring07/gowns/tn_2143.jpg">
zin21
28 sierpnia 2008, 23:15Jak Cię pocieszyć? - zamknij dzień dzisiejszy i uśmiechnij się, jutro, pojutrze itd. będzie lepiej- TRZYMAM KCIUKI
szczuplainaczej
28 sierpnia 2008, 12:53masz jeszcze trochę czasu.
Desperatka75
27 sierpnia 2008, 21:28zreszta widać po moich zdjęciach;-) Dobrze, że idziesz jeszcze raz, może poszykaj zdjęcia w internecie - pełno takich stron!!! Pozdrawiam!
iness7776
27 sierpnia 2008, 14:29Mam podobny problem co Ty. Rano jest wszystko ok jestem pełana nadziei, entuzjazmu i motywacji, a gdy nadchodzi wieczór to myślę o zimnym piwku i np. gorrących frytkach :(. Ach, strach pomyslec, co by było gdybym wszystkie moje zachcianki realizowała. Ale mam nadzieję, że dzisiejszy dziń bedzie dla mni i dla Ciebie wyjątkowo udany ;) życze miłego popołudnia
joanna1996
27 sierpnia 2008, 13:36"No niestety zaczynam dietkowo każdy dzień a kończę go... szkoda gadać"-myślę, że tu jest właśnie trudność.Jak od rana chodzisz głodna, to jest prawie pewne, że wieczorem się złamiesz.Może faktycznie rób tak jak dzisiaj czyli śniadanie normalne, a reszta dnia zupki Camb.A jak będzie Cię dziś na coś kusiło, to pomyśl sobie, że zjesz to,ale jutro na śniadanie -wtedy łatwiej będzie wytrzymać.Z całych sił trzymam kciuki, bo te parę kilo to i tak duży sukces.Buziaki!