Cześć :*
Troszkę pogrzeszyłam przez ostatnie dwa dni. We wtorek pisałam na akord zaległy referat i nie odpuściłam sobie... przez cały czas pisania podjadałam. Wczoraj za to większość dnia spędziłam w aucie jadąc do i wracając z Warszawy. Mam wrażenie, że w aucie na dłuższych trasach żołądek pracuje mi na zwiększonych obrotach. Cały czas musi być pełny, bo inaczej mi niedobrze :( A w Warszawie... - PIWO.. duże. Szybkie oszacowanie kcal - około 4000 w ciągu tych dwóch dni.
A co na to waga? Długo wyczekiwany spadek! Nie mam pojęcia jak to się stało ;) W każdym bądź razie teraz mogę już z dumą powiedzieć, że ważę "sześćdziesiątileś" kilogramów ;)
bounty.
28 maja 2010, 20:10gratuluje spadku wagi! :) tez mam problem z WR :P ale w najbliższym czasie kupuję rower i rolki, będę śmigać z siostrą, a ona nie pozwoli mi się wykręcić od tych aktywności :) pozdrawiam, Ania
olciaa483
27 maja 2010, 12:30Wiesz, że miałam podobnie ;p Przez ostatnie dwa dni podjadałam po 'kawałeczku' ciasta, aleeee nadrabiałam to długimi spaceramii ;) Bałam się strasznie ,że moja waga podskoczy , ale o dziwo - troszku jeszcze spadło ;) Buziaki :)
monalisa191
27 maja 2010, 11:02Spokojnie, jeszcze sie odgryzie - waga - oczywiscie;) Moze ja tez zaczne jesc ? jak czlowiek? 2000 kcal?;)