Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi i trzeci dzień
9 grudnia 2013
Dzisiaj było już o niebo lepiej. W sobotę byłam jeszcze mocno chora ale już niedziela była całkiem znośna. Trzymałam się diety i nawet wizyta rodziny i obowiązkowe ciasto na stole nie zniweczyły trudu. Aby rodzina nie zadawała zbędnych pytań: po co, na co i dlaczego odchudzam się, nałożyłam na talerzyk malutki kawałeczek ciasta i prawie go nie tknęłam:) UFF..
mlle_fitness
9 grudnia 2013, 08:14Brawo :) Niestety słodycze są strasznie uzależniające i w pełni Cię rozumiem. W tym momencie na myśl, że w przyszłości miałabym w ogóle nie jeść słodyczy czuję strach, a to już musi oznaczać że działają na mnie jak używki... Musimy się po prostu spiąć i dać radę :)