Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 28 / 323 - poranny dół


13 listopada 2011r. - Niedziela. Dziś 28 / 323...
Rano miałam doła spowodowanego pogorszeniem relacji z moim R. :-/ Jak to się skończyło? No cóż... 270g jabłecznika na śniadanie - mówi samo za siebie... Według przelicznika na ileważy.pl 290kcal w 100g => 783kcal...
Gorsze relacje w związku u mnie zawsze odbijają się w diecie. Albo nie jem... albo pochłaniam żarcie!

W każdym razie potem zjadłam w południe 300ml barszczu ukraińskiego (tylko 55kcal w 100g) => 165kcal.
To już 948kcal... A jest dopiero południe :-/

Naszykowałam sobie również kolejne danie: paprykę czerwoną (64kcal) nadzianą parówką (76g=197kcal) i 2 plasterkami sera topionego (2x56kcal). Do tego przekąszę ogóreczki kiszone (ok. 20kcal) Razem będzie to miało 393kcal.

Razem będzie to 1341kcal, a do wieczora daleko :-???
A jutro wskakuję na wagę...
Napiszę jeszcze wieczorem jak mi poszła ta dzisiejsza dieta.
  • typowa

    typowa

    13 listopada 2011, 12:38

    Nie przejmuj się! Owszem, zdarza się, ale ważne, że myślisz o tym by bilans wyszedł jak najlepiej. Podziwiam Cię, bo ja pewnie do końca dnia bym jadła słodycze :/ Tak mam.

  • lelilath

    lelilath

    13 listopada 2011, 12:37

    Moja droga! Przytulam mocno! Duchem jestem z Tobą! I uwierz mi na słowo, zajadanie problemów nie prowadzi do niczego dobrego, wiem bo sama to mam. Ok, nagrzeszyłaś ale jak sama mi wczoraj napisałas, nie ważne ile razy się upada, wazne ile razy się podnosi... Wiec unies głowę i spójrz z nadzieją w przyszłośc, zarówno propo swojego związku jak i diety!