Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nienawidzę poniedziałków :)


Pierwszy dzień do pracy po L4 i co robię - zasypiam :) ha ha. Obudziła mnie teściowa, która przyszła zaopiekować się córcią. Byłam gotowa w 15 minut. Niestety o śniadaniu mogłam pomarzyć. Tak więc od rana zajadałam tylko to co było w automacie na korytarzu, czyli różnego rodzaju batoniki. I tak ciągle byłam głodna. Także dietkowo dzisiaj kiepsko. Za to trening był fajny. Jutro mój trener przewidział mi 70 minut ćwiczeń, chyba zejdę z tego świata na zawał :) Jutro jak zdążę to zdam relację.