aczkolwiek dietkowo to nie było. Na śniadanie chlebek pełnoziarnisty z twarożkiem i pomidorkiem, II śniadanko to samo + jabłuszko, obiad najmniej dietkowy kotlet schabowy i kapusta zasmażana (niestety), podwieczorek imieninowe ciasto orzechowe, kolacja bułka pełnoziarnista z wędlinką i żółtym serem. Ćwiczenia lekkie popite szklanką wody z cytryną. Chyba zaraz zjem gruszkę bo mam straszną na nią ochotę. No i dzień zleciał jak z bicza. Jutro kolejna konferencja, niestety o wiele dłuższa niż dzisiaj. Nie wiem o której wrócę, ale między czasie szybki obiadek zdążę zjeść w domu. Dzięki Bogu jutro już czwartek, jestem jakaś bardzo zmęczona.
MONIKA19791979
26 stycznia 2012, 08:30ciasto orzechowe-wpadnę na kawałek Itak waga się buntuje to niech ma po czym się buntować:))))miłego dnia!!!!!!!!!!!!
1985natalia2
26 stycznia 2012, 06:33Raz na jakis czas można sobie pozwolić na mały grzech tak więc uznajmy że ten schabowy to tak w ramach rozruszania metabolizmu :P :)