Zniknęłam na parę dni, bo się pochorowałam. Jednak bieganie bez czapki zrobiło swoje. Ale już wracam do żywych :) Te parę dni to też był czas przemyśleń (i egzaminów), więc myślę, że od poniedziałku wracam do gry. Do diety takiej naprawdę. Naoglądałam się waszych zdjęć i też chcę tak wyglądać.
Dzisiaj zamiast biegania szybki marsz po lesie. Musiałam odpuścić na parę dni, żeby się nie rozłożyć bardziej. Ale biegania nie rzucam, bo to by była kompletna porażka.
domanika
11 marca 2013, 21:09marsz po lesie? Jejku ale czad... dla mnie cos takiego to marzenie!
gohaf430
11 marca 2013, 12:58Odpoczynek też potrzebny ;)
siwa152
9 marca 2013, 22:17Oj nie ładnie biegać bez czapki ... ;) chociaż ja też biegam bez ale u mnie jest o wiele cieplej niż w PL