Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pokuta ;)


Był grzech,rozgrzeszenie a teraz pora na pokutę :)Trzeba te wszystkie słodkości które się zjadło (wymówką był Dzień Kobiet) w końcu spalić.
Byłam dziś na siłowni,miałam towarzysza mojego 12-letniego syna :)
Wielkiego wycisku nie było ale zawsze trochę się poruszaliśmy.Właśnie przed chwilą skończyłam trening z Mel B a dokładnie ramiona,brzuszki,pośladki i nogi.Niezły wycisk.Miałam pełną widownię bo ćwiczyłam w salonie a tam syn,córka i mój mężczyzna.
Trochę mnie to krępowało ale myślę że za którymś razem przestanę zwracać na chich uwagę.
Jak fajnie się tak zmęczyć:D
Jak bym chciała mieć więcej czasu żebym mogła więcej ćwiczyć,a w szkole średniej zwolnienie z WF było,kto by pomyślał że na stare lata tak mi się odmieni :)