Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Potrzebuje kopa!!


Jak w temacie, potrzebuje porzadnego kopa bo ciagle siedze na kanapie i rozpaczam jaka jestem gruba. Po wizycie w Polsce u rodzinki obiecalam siostrze ze do nastepnej wizyty czyli do Wielkanocy troche schudne. K***a jakie to trudne! Wszystko powoli zaczyna mnie przerastac, praca, dzieci ,dom, na wszystko za malo czasu,niektore rzeczy przez to zaniedbane,zero zrozumienia...moze powinnam wrocic na terpie do psycholog... Dzis mnie ponioslo i skosztowalam nalewki roboty mojej mamy ale to tylko chwilowa ulga, nic w ten sposob nie zyskam. Chcialabym od tego wszystkiego odpoczac ale niestety nie moge sobie na to pozwolic, w koncu jestem matka i nie moge poprostu wyjsc z domu i wyjechac na koniec swiata...

  • Slonecznik77

    Slonecznik77

    17 stycznia 2017, 12:31

    Zmień siedzenie na kanapie na zrobienie "czegoś tylko dla siebie". Spacer, książka, gimnastyka, masaż, kino, itp.,coś co lubisz i co Ci da energię na sprostanie zwykłym obowiązkom. Nie dołuj się to nic nie da, a wręcz przeciwnie! Trzymam kciuki, ja też na wiosnę chcę dojść do wymarzonej wagi.

    • aga2710

      aga2710

      17 stycznia 2017, 20:04

      Wlasnie najgorzej jest mi zaczac, dlugo nie bylam na treningu, przytylam 2bardzo duzo i naprawde jestem najgrubsza w grupie i dlatego troche sie wstydze wrocic na silownie, niestety tylko zajecia grupowe lubie,tylko tam mam wycisk, cwiczenie w domu odpada, za leniwa jestem

    • Slonecznik77

      Slonecznik77

      18 stycznia 2017, 15:10

      Ja wręcz przeciwnie, wolę ćwiczenia indywidualne. Przygotuj się i idź na trening, a jak już zaczniesz to potem szkoda Ci będzie odpuścić. A to, że jesteś grubsza od innych powinno Cię zmotywować do działania! Ja też idę ćwiczyć! Powodzenia!

  • Nattiaa

    Nattiaa

    17 stycznia 2017, 07:26

    Też mam podobnie, mąż ma tylko swoją firmę, a ja swoja prace i całą resztę, nie mam nawet kiedy jechać dziecku kapci kupić do przedszkola bo ma zniszczone ;// może wiosna przyniesie nową energię

    • aga2710

      aga2710

      17 stycznia 2017, 20:07

      Ja zastanawiam sie nad tym czy pracowac troche mniej, kasa kasą ale to nie wszystko, chyba musze troche zwolnic. Powodzenia *)

  • Andziorek23

    Andziorek23

    17 stycznia 2017, 01:34

    kiedys ktos mnie zapytal: "czy ty napelniasz ten swoj dzbanek po napelnieniu kubkow innych?" nie zrozumialam... kazdego dnia dajesz cos od siebie swoim dzieciom, mezowi, koleznakom, przyjaciolce, znajomym - i tak kazdego dnia po trochu ciebie ubywa - w koncu nadchodzi dzien kiedy twoj "dzbanek" jest pusty - ale dzieci, rodzina, kolezanki nadal czekaja na napelnienie - tylko z czego jak juz nic ma???? Pamietaj zeby inni wokol ciebie byli szczesliwi to ty najpierw musisz byc szczesliwa i "napelniona" zeby miec co dac... zatrzymaj sie na chwilke kazdego dnia i zrobi dla siebie cos co sprawi ci radosc i cie zrelaksuje - nawet gdyby to mialo byc tylko siedzenie 20 min w ciszy i spokoju, kapil w pianie i ze swiecami czy poprostu siedzenie z ksiazka w reku i kieliszkiem wina :) powodzenia

    • aga2710

      aga2710

      17 stycznia 2017, 20:11

      Wlasnie dzis zaczelam sie zastanawiac czy troche nie zwolnic z praca. Pracuje po 9-10 godzin dziennie, w domu jestem po 18-19 i nie mam juz sily na gotowanie, sprzatanie, nie moge wszystkich obowiazkow przerzucic na dzieci dlatego musze troche odpuscic z praca. Dziekuje :)

    • GrzesGliwice

      GrzesGliwice

      17 stycznia 2017, 22:28

      "czy ty napelniasz ten swoj dzbanek po napelnieniu kubkow innych?" Hm... bardzo mądre słowa...

  • jolanda80

    jolanda80

    17 stycznia 2017, 00:17

    Ty nie potrzebujesz kopa, Ty potrzebujesz kogoś kto Ci uświadomi ze my kobiety ze wszystkim damy rade, ale jak już nie dajemy tzn...ze to czas na reset...za dużo sobie pewnie wzięłaś na swoje barki...przemyslco możesz odstawić, co możesz oddać mężowi ...pomysl troszkę o sobie...wiem ze jest cieżko, sama każdego dnia się z tym zmagam...ale jest nowy rok...dopiero 16 styczeń...wszystko przed nami...damy rade, bo kto jak nie my:) zapraszam do znajomych będziemy się wspierać:)

    • aga2710

      aga2710

      17 stycznia 2017, 20:19

      Wlasnie moj uwaza ze za malo wymagam od dzieci ale ja jestem za malo konsekwenta i wymagajaca, nawet moja psycholog to zauwazyla :(

  • GrzesGliwice

    GrzesGliwice

    16 stycznia 2017, 22:43

    Nie znam się na tym ale wg mnie musisz wyluzować i zwolnić... takie tempo życia nas zabija. Od tego już jest tylko krok do nieszczęść a tego nie chcemy. Głowa do góry i działaj, powoli lecz stanowczo ale i rozważnie.

    • aga2710

      aga2710

      17 stycznia 2017, 20:23

      Ja chetnie bym wyluzowala ale nie wiem co moj by na to powiedzial. On by chcial zeby zawsze bylo czysciutko, wszystko na czas zrobione i zebym wiecej od dzieci wymagala bo twierdzi ze sama tego nie zrobie to powinnam ich zaangazowac, pewnie ma racje...

    • GrzesGliwice

      GrzesGliwice

      17 stycznia 2017, 20:47

      Kurcze jako facet powinienem na tym etapie zakończyć tą dyskusje ale... "nie wiem co moj by na to powiedział..."? O czym Ty w ogóle mówisz?! To jakiś żart?!

  • Berchen

    Berchen

    16 stycznia 2017, 22:19

    nie bedzie kopa ale chce cie wziac za reke i chodzmy razem, moim winowajca jest tez stres z ktorym staram sie pozegnac i odzyskac u mnie bardzo dawno stracona fgure. Mamy podobny cel - -30 , ja juz od dluzszego czasu nie jem slodyczy , ciast i produktow z cukrem i mysle nad kolejnym etapem. Zycze ci powodzenia.

    • aga2710

      aga2710

      16 stycznia 2017, 22:32

      Ja od paru dni tez bez slodyczy, narazie nie jest zle ale to dopiero poczatek, mam zamiar wytrzymac w tym postanowieniu do Wielkanocy bo jak byc w Polsce i nie skosztowac pysznosci wlasnej roboty, potem bedzie kolejny odwyk :) Pozdrawiam, trzymam kciuki za nas obie :) Podejmuje Twoje wyzwanie :)