Wiosna wiosna! Więc wiosennie przeszłam na zupki. Od wczoraj. Co prawda najlepiej smakują mi zmiksowane w postaci kremu, choć podobno nie powinno się tego robić bo żucie jedzenia powoduje jego trawienie już w jamie ustnej, no ale co mam zrobić jak nie lubię żółtej fasolki pływającej w zupie (albo brokułów) ale gdy zniknie w niej zmiksowana już jest lepiej? Ostatnio będąc u lekarza na badaniach kontrolnych pani neurolog opowiadała mi o tym, że zupy są lepsze dla żołądka niż tradycyjny obiad. Zobaczymy
Co prawda jedząc zupę z córką (która uwielbia zupki) spoglądałam tęsknym wzrokiem na soczyste skrzydełka, które zajadał mój Przemko :((((....nie, niestety to typ mięsożerny do szpiku kości i nie będzie jadł zupki aby mnie dopingować. Przynajmniej wiosennie zrobiło się w lodówce. Sałata, papryka, ogórki, marchewki, buraczki, pomidorki.... szkoda że wyrzuciłam dynię która została z Halloween - teraz mam ochotę na zupę dyniową :D
renata96
17 marca 2015, 18:04No proszę jak pięknie zawiało wiosną. POWODZENIA!!!!