Po ostatnim wyzwaniu grudniowym do niejedzenia słodyczy i ćwiczenia brzuszków w domu, stwierdzam że jest to bardzo dobra motywacja dla mnie i zamierzam to dalej kontynuować. Święta jak to Święta, lenistwo ogromne, jedzenia było dość, niby nie jakieś wielkie żarcie ale jednak parę razy zjadłam coś tylko z łakomstwa :P Ćwiczeń brak, ale nie ma co rozpamiętywać. Taki reset się należał, acz ciężko było i jest wrócić na właściwe tory :p Ze względu na to że Wielkanoc wypada w tym roku dość szybko zostało nam do niej od dziś 90! dni. Liczyć zacznę na poważnie od 1 stycznia of corse ale teraz już robię przedbiegi. Widzę że styczeń jest kolejne wyzwanie z ćwiczeniami i na pewno bym chciała wziąć w nim udział. Plan jest banalny:
1. Liczenie kcal, białka i tłuszczy. Ok. 1400-1500 kcal. ok. 1-1,5g białka i 1g tłuszczu
2. Trening 3-4 razy w tygodniu
Dodatkowo co miesiąc będę sobie stawiać nowe cele w różnych dziedzinach: praca, dom, sport, dieta, uroda, edukacja i rozpisywać na tygodnie.
winter_beats
30 grudnia 2015, 11:04Tylko 90 dni? Nawet nie wiedziałam... cóż, to dobra motywacja, żeby się ogarnąć przed kolejnymi świętami :)
Saineko
30 grudnia 2015, 09:48ja również szykuję się do 90 dniowego wyzwania :) powodzenia
Minionslover
28 grudnia 2015, 19:04W święta już tak jest, że jadłoby się wszystko ;) Nawet jak się już nie może, łakomstwo zazwyczaj wygrywa :D Nawet nie spodziewałam się, że to TYLKO 90 dni. Trzeba ostro zacząć pracować :)