Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
utrzymanie sie za niewielka kase?;)


no. bo rehabilituje nadgarstek od godzin porannych, w miłym towarzystwie co ważne:)
 śniadanie monotonne, dzis dałam do moich placków owsianych- twaróg chudy i kiełki.. ale nie wiem czemu- mam wrażenie że on koło chudego nie leżal.. nawet w bliskiej odległości. Takie se mi wyszło, no ale syte, kalorii nie licze, nie chce mi sie.
Obiad- będzie wątróbka- juz się moczy w mleku,** ( bedzie na patlni grillowej- zamarynawana w 1- 2 łyzek oleju, sosu sojowego i zioł- i rzucona na grillowa patelnie już bez dodatkowego tłuszczu.. uwilbiam ta patelnie!!!!!, ceramicznej używam rzadziej zdecydowanie** a  do tego ziemnaki + surówka z kapusty kiszonej.

I Cobena czytam sobie- polecam- wciąga okropnie:)

Przeglądam sobie różne fora- dotyczace jak za niewielka (np 100-200 zl na miesiac sie utrzymac-  tam jest zzwyzaj mowa o samym jedzeniu.. i przeraza mnie fakt- jak bardzo społeczeństwo nie potrafi wymyślić nic poza o zupa na 3 dni i ziemniaki z jajkiem, ewentualnie makaron codziennie, bo o miesie to ni ma mowy,  zapomniec itp i nie da rady. A to gówno prawda!! mozna całkiem fajnie i zdrowo jadac- mozna do diety właczyc warzywa strączkowe- z nich robic pasty pasztety kotlety, mozna, mozna zaplanowac, że mieso jemy 2-3 razy na tydzien, ileś razy bez miesa , a ryba to 1 na dwa tygodnie (no niestety-- ryba jetste drozsza niz mieso w tym kraju) -można tylko trzeba planowac a z tego co czytam to jest to monotonia okrutna, a w ogóle to najlepiej chodzic do znajomych bo samemu sie nie da. Oj tak sie wkurzyłam. Nie nie jest to fajne- ale ni jest to taki dramat, jaki jest opisywany. Choć do dupy- że kiepsko płacą. I szlag trafia czlowika bo ani na ksiazki ani na przyjemnosci. 

A wogole.. to zmenilam wage  docelową na pasku- na bardziej realistyczna- co sie bede stresowac;) jak mam mnije do zrzuenia- to się bardziej motywuje i działa. A jak od razu dam 54,50 to mi motywacja padni.. do zera. A  tak moj cel mam zamiar do konca lutego osiągnąc. A potem może jeszcze niżej- zobaczymy:)
  • Anke25

    Anke25

    6 lutego 2013, 14:52

    Hej Agacik! Zauważyłam, że mamy ten sam wzrost i podobny cel :) Ja 158 cm, aktualnie 58,8 kg, chcę 55 kg. A propos oszczędzania na jedzeniu - ja kiedyś miałam taki etap, że liczyło się dla mnie byle taniej. Krótko to trwało, bo jakieś 2 miesiące. Generalnie jadłam ziemniaki, cebulę, makaron, placki z białej mąki - to, co wychodziło najtaniej. Efekt był taki, że musiałam leczyć się z anemii. Teraz w moim budżecie dużo kasy przeznaczam na jedzenie. I jest to dla mnie jeden z priorytetów, żeby zdrowo jeść. To jest i przyjemność i inwestycja w zdrowie, dobre samopoczucie, w dobre funkcjonowanie ogółem. Tak Ci to piszę bez zacięcia edukacyjnego, tylko żeby się podzielić swoim doświadczeniem...