Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
no. drgneło:)


no.. juz wiadomo, jak na steperku dzielnie chodze albo mam dłuuugie spacery to waga spada. Teraz sie rehabilituje dość daleko- wiec nie chodze tyle co przedtem to i waga staneła. NO ale  znowu wraa do normy spadajacej wiec gut. 
Na śniadanko dzis na slodko wyjątkowo- placuszki owsiano otrębowe z jajem na patelni grillowej czyli bez dodatkowego tłuszczyku, posmarowane musem jablkowym, zrobionym przez Mame, dobre było:))
Na obiad usmazymy śledziki, dodamy ziemnaczki i jakąś surówke, w wersji kolacyjnej bedzie miseczka kaszy jaglanej z czosneczkiem i moze ze szpinakiem. Ogolnie jest gut.
Kalorie- nie wiem, ale chyba w tych 1700 sie zmieszcze;)

Na lutowej wymianie ksiażki trza było polować .. bo tłum taki że masakra. Ale w moje wpadł kryminał J.Lee Burke'a, E.Heminwgway i jeszcze Hugo. Wszystko w wersjach angielskich zeby język szlifować skoro mam czas to brne i czytam staram sie dużo, zawsze z każdej ksiązki zostaje troch słowek i pewnie nie tylko:)