Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i powolutku w w dół;))


fajowo. Jeszcze troszke- najfajniejsze jest to, że nauczyłam sie jeść wszystko i zdrowe i niezdrowe i chudnąc. No nie ukrywam, że to codzienne pokonywanie schodów na pewno mi pomaga w utrzymaniu sylwetki. Ale myślę że te 2 kg spokojnie przed końcem października- mi sie uda. 
 Jeszcze muszę wymyslić, co na zajęcia  będę zabierać- bo w końcu bedę tam siedzieć od ok 8-18 czy 20, ale w pracy daje rade, to chyba na zajęciach tez. **  Macie pomysły co na w trakcie długich zjazdów na  studiach jadacie? ( oprócz stołówek, bufetów itp_)

A dziś w menu:
I naleśniki 2 (w ramach testowania blenderka;) ( z dodatkiem otrąb i płątków jęczmiennych) z cebulą, twarogiem chudym, pomidorem koperkiem, ok 2 łyżki może mniej oleju syte jak cholera
II sałata zielona, grzanki, twaróg zielenina, pomidor
III zupa cukiniowa z warzywami i grzankami
IV obiad u mamy  - kasza jaglana, filet indyka smazony z płatkami owsianymi;), piwo

Ha, mam legitymacje studencka = mambilety ulgowe na mpk:))) mała rzecz a cieszy:))), menu na najbliższe dni ustalone, ambitny plan też;)

  • tablanka88

    tablanka88

    23 listopada 2013, 21:18

    Bilety ulgowe na mpk i 37 lat? takich rzeczy to jeszcze nie widziałam...

  • Ankrzys

    Ankrzys

    6 października 2013, 19:18

    Chodzenie po schodach fajna rzecz. Co do jedzonka na wynos- to ja do pracy noszę w pudełeczku tarte jabłko z otrębami i serkiem waniliowym- pycha. Zastępuje i danie i deser do kawy.