Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
20 LUTY


Na początku było wszystko było zaplanowane, nawet obiad i kolację sobie wcześniej przygotowałam... Później niestety wszystko się skomplikowało bo okazało się że mą przyjeżdża na weekend i pewnie z diety będą nici. Ale zacznę od początku. Najpierw pomiary

 

18.01

30.01

6.01

10.02

20.02

Waga:

68,3

66

65,3

64,8

64,8kg

szyja:

34

33

33

33

33cm

biceps:

28

27

26

27

27cm

biust:

90

90

90

90

89cm (-1cm)

pod biustem

81

82

80

80

79cm (-1cm)

talia:

76

73

72,5

71

72cm (+1)

biodra:

104,5

103

103

102

102cm

udo:

60

58,5

58

57,5

57,5cm

nad kolanem:

43

41,5

42

42

41cm (-1)

łydka:

35

35

35

35

34,5cm (-0,5)


Więc tragedii nie ma... najważniejsze, że mi tyłek nie urósł i waga nie podskoczyła... A co zjadłam?
Ś: łaciate z płatkami -> 213kcal
P: 2 ciasteczka LU GO! -> 112kcal
O: sałatka z kurczakiem -> 272kcal
i na kolację miała być sałatka nicejska... ale zastąpiły ją drinki... pewnie jakieś 600kcal. W sumie wyszło 1197kcal a co najśmieszniejsze następnego dnia rano ważyłam 64,1kg ale nie zmieniam tego na pasku bo nie sądzę żeby to był rzeczywisty spadek wagi...