Muszę niestety odwołać to co napisałam ostatnio, bo jednak Bio CLA z zieloną herbatą nie jest dla mnie ... Mimo, że efekty są super to po ok 60 tabletkach dopadły mnie koszamarne wzdęcia i zaparcia... I tak samo było kilka lat temu przy okazji pierwszego zażywania Bio ale myślałam, że może tym razem będzie inaczej. W każdym razie od wczoraj go nie biorę i jest mi coraz lżej a brzuch wraca do poprzednich rozmiarów. Mam jeszcze Lineę więc przerzucę się narazie na nią w celu wykończenia opakowania. Największy ból, bo zamówiłam już drugie opakowania Bio... ale może jak trochę moje trawienie dojdzie do siebie to znowu wrzucę go na ruszt tym razem nie 3x2tab. tylko 2x2tab i zobaczymy co będzie się działo. Tak czy inaczej odpuściłam sobie na razie ważenie bo czuję się dużo (jak by to powiedzieć) większa... Niestety...
A wogóle to mam kolejny cel :) niedawno zostałam zaproszona na komunię w rodzinie więc do 16 maja chciałabym zejść do tych 60kg... A że ostatnio mi tak ciężko na jelitach było to pomyślałam, że przetestuję swoją siną wolę co do zachcianek i w ten oto sposób uroczyście obwieszczam, że DZISIAJ JEST PIERWSZY DZIEŃ BEZ SŁODYCZY :) i oby chociaz do tej komunii... Choć spodziewam się że będzie naprawdę cięzko bo STRASZNIE uwielbiam słodycze i ciągnie mnie do nich na każdym kroku. Poza tym, zmęczyło mnie już liczenie kalorii, chciałabym umieć zapanować nad swoim jedzieniem i myślę, że jestem w tym właśnie momęcie na tyle silna żeby dać tadę. Ograniczam więc węglowodany w postaci mączastych rzeczy i niestety większość surowych warzyw bo strasznie mnie wzdymają a tak już polubiłam surówki... Ostatnio jadłam z selera i jabłka z dodatkiem rodzynek, słonecznika i ananasa i była pyyyyyszna Muszę się przerzucić na gotowanie na parze.
Więc zaczynam odliczanie dni bez słodyczy aż ciekawa jestem ile podołam. Pozdrawiam gorąco.