Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 5 - sobotnie sprzątanie


Po przeprowadzce do nowego, sporego domu, umówiłyśmy się z mamą, że podzielimy się sprzątaniem. Od tamtego dnia zazwyczaj mama sprząta parter, ja piętro a tata pralnię z piwnicą. Biorąc pod uwagę, że moja mama do najzdrowszych nie należy (jest po wielu operacjach na serce, na wstawiony rozrusznik i chory kręgosłup) często sprzątam też za nią. 

Dziś mama zabrała się za układanie ogórków do kwaszenia, więc to mi przypadło posprzątanie całego domu. Ścierając kurz na parterze zaczęłam się zastanawiać ile tak naprawdę spala się kalorii sprzątając. Uruchomiłam Tracker od Vitalii i zaczęłam rejestrować efekty... 

Zapewne to, co zarejestrowała aplikacja nie było zbyt dokładne (chociaż sprawdziłam ją pod kątem liczenia kroków i to akurat wychodzi jej świetnie :D ). Widząc sporą ilość niby-spalonych kalorii wpadłam w mały szał sprzątania. Nie miałam tak wycyckanych łazienek i pokoju chyba od czasu porządków wiosennych :D Dodatkowo zmieniłam pościele, umyłam dwa okna, wstawiłam pranie... Zrobiłam wiele rzeczy, których przy standardowym sprzątaniu nie robię :D 

Przy okazji tak wyczerpującego zajęcia (biorąc pod uwagę gorąco i tempo w jakim to robiłam, pot się ze mnie lał :D) zupełnie zapomniałam o głodzie, przez co prawie pominęłam śniadanie! 

Wynikami z aplikacji podzieliłam się z siostrą, która namawiała mnie, żebym dziś zjadła nieco bardziej ludzki obiad, bo wczoraj była świadkiem tego ile i w jakim tempie teraz jem i razem z siostrzenicą miały ze mnie niezły ubaw (bo zjadłam mniej i wolniej niż 4 latka). Oczywiście odmówiłam jej bardzo stanowczo, bo przecież nie o to chodzi, żebym "wynagradzała" sobie w ten sposób spalone kalorie! To mijałoby się z celem! 

Znalazłam jednak inny sposób na spędzenie reszty dnia, wynagrodzenia sobie dobrej roboty i pięciu przetrwanych dni. Otóż zrobię sobie domowe SPA! Uważam, że mi się należy ;) Będzie to relaks i kolejne zajęcie, które uniemożliwi mi myślenie o jedzeniu :). Tak więc znikam teraz, by zająć się swoim ciałem :) 

Jutro niedziela, więc postanowiłam, że będzie to dzień OFICJALNEGO ważenia :)